- Oczekuję od polskiego rządu i polskiego prezydenta natychmiastowych działań na rzecz budowy konsensusu zgody narodowej wokół tych problemów - oświadczył szef PO Donald Tusk. To reakcja na sytuację na granicy polsko-białoruskiej, gdzie od kilkunastu dni koczuje kilkudziesięciu cudzoziemców. Co na to wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda (PiS)? - W tej sprawie jest zgoda narodowa. Rząd i większość Polaków nie chce narażać bezpieczeństwa państwa oraz obywateli, narażać się na niekontrolowaną imigrację osób bez weryfikacji, bez procedury, z naruszeniem prawa europejskiego. Jedyny brak zgody w tej sprawie wynika z absurdalnego zachowania kolegów pana Donalda Tuska, posłów, którzy robią z siebie ludzi niepoważnych, w krótkich spodenkach, biegając z kabanosami i pizzą przy granicy z Białorusią. Jeśli mógłbym o cokolwiek apelować, to o to, by Donald Tusk swoich kolegów trochę poskromił i doprowadził ich do pionu. Cała reszta, Polacy i rząd, rozumie tę sytuację. Tutaj żadnych apeli nie potrzeba, tym bardziej Donalda Tuska, który masę imigrantów chciał wpuścić do Polski - komentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Waldemar Buda podkreślił, że "nie widzi dobrych intencji w takich oświadczeniach". - Jak się mówi w apelu o jedność narodową dziesięć razy "zły rząd", to nie ma w tym dobrych intencji. Jak się chce powiedzieć coś jednoczącego, to się mówi: zostawmy to, co było, spróbujmy działać wspólnie, pokazuję pewien kierunek - wskazał. - Był taki moment, żeby pokazać, jak poważnym się jest i jak poważnie chce się rozmawiać. Zamiast po kabanosy i pizzę należało wtedy przyjść i rozmawiać. Jak mieliśmy front dyskusji z KE, jak mieliśmy dyskusje z attaché białoruskim, jak organizowaliśmy pomoc humanitarną, ewakuację z Kabulu. To był moment na dyskusję. Wtedy posłowie opozycji i Donald Tusk albo byli na urlopie, albo robili rzeczy niepoważne - kontynuował wiceminister. - Stanęliśmy na wysokości zadania. Pytanie do Tuska: czy jego środowisko stanęło na wysokości zadania? Czy kupno kabanosów i pizzy to było to, na co ich było stać? - podsumował. Pytany o możliwość spotkania z opozycją, odparł, że "to decyzja premiera Mateusza Morawieckiego". - Uważam, że dialog jest potrzebny. Nawet jak rozmówcy są niepoważni, trzeba dawać im szansę - argumentował Buda.