"Szaleńczy rajd". Przyłapali ministra Budę
Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii, nie ma ostatnio szczęśliwej passy. Nie dość, że musi tłumaczyć się ze słów o prezydencie Andrzeju Dudzie, to teraz padają pytania o jego zachowanie za kierownicą. "Zamienił się w pirata drogowego" - stwierdza "Fakt" i wymienia przepisy, które miał naruszyć minister podczas tylko jednej przejażdżki.
Wyprzedzanie na podwójnej linii ciągłej i jazda pod prąd dwiema innymi ulicami - tak miał wyglądać przejazd ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy ulicami stolicy w ostatni poniedziałek. Jak wyjaśnia "Fakt", polityk po wywiadzie w państwowym radiu jechał do gmachu resortu.
Pod prąd na podwójnej ciągłej
Niebezpieczna szarża i szaleńczy rajd - tak gazeta nazywa zachowanie ministra Budy za kierownicą białego lexusa. Wylicza też, że już po odjeździe sprzed gmachu Polskiego Radia polityk PiS wyprzedził dwa inne samochody na podwójnej ciągłej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według świadków (są też zdjęcia tej jazdy) Waldemar Buda zanim dotarł do siedziby swojego ministerstwa, dwa razy miał zignorować znaki zakazu wjazdu i poruszać się pod prąd.
Pytania do ministra
"Zarobiłby co najmniej dwa tysiące złotych mandatu" - zauważa "Fakt", pytając, czy przepisy nie są dla władzy. Reporterzy gazety wysłali do ministra pytania o zachowanie na ulicach Warszawy i ewentualne zrzeczenie się immunitetu, ale nie dostali jeszcze odpowiedzi.
Czytaj też: Unijne dotacje na szkolenia w firmie Łukasza Mejzy do zwrotu. A śledztwo do ważniejszej prokuratury
Minister odpowiada na zarzuty Dudy. "Mogę przeprosić"
Podczas wywiadu właśnie przed "szaleńczym rajdem", Waldemar Buda mówił o tym, że ustalenia na temat projektu ws. SN "bardzo mocno uspokajają" prezydenta.
"Nie wiem, od kogo minister rozwoju Waldemar Buda czerpie takie informacje, ale są one nieprawdziwe i w swojej wypowiedzi niestety mija się z prawdą" - zareagował prezydent Andrzej Duda, a w efekcie Buda przeprosił głowę państwa.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ