Nowy rok, stare spory. Nawet prezydent nie wytrzymał

Nowy rok, stare spory. Nawet prezydent nie wytrzymał

Liderzy obozu władzy spierają się po wyroku TSUE
Liderzy obozu władzy spierają się po wyroku TSUE
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER, PAP, Leszek Szymański
Michał Wróblewski
03.01.2023 18:39, aktualizacja: 03.01.2023 21:41

Pod nieobecność Jarosława Kaczyńskiego politycy obozu władzy nie hamują się we wzajemnych atakach. Do sporu włączył się nawet prezydent, który traci cierpliwość do rządu i wprost krytykuje ministrów odpowiedzialnych za negocjacje z Komisją Europejska ws. KPO. Politycy PiS nieoficjalnie komentują, że to cios w samego premiera Mateusza Morawieckiego.

W nowy rok obóz władzy wchodzi z ostrym poślizgiem, który może skończyć się bolesną wywrotką. O "zjednoczonej prawicy" nie ma już co nawet mówić - coraz więcej osób może odnieść wrażenie, że koalicję spajają już głównie interesy i obawy przed przejęciem władzy przez opozycję. Wspólne punkty i idee? Tych jest coraz mniej.

Bez prezesa katastrofa

Jeśli ktoś sądził, że rok 2023 będzie wyglądał inaczej, jeśli chodzi o relacje w obozie rządzącym, to miał rację. Sytuacja jest jeszcze gorsza niż wcześniej.

Politycy koalicji spierają się już nie tylko o sądy, relacje z Unią Europejską czy kamienie milowe. Teraz dochodzi spór o tęczowe opaski, z którymi wystąpił na "Sylwestrze Marzeń" jeden z amerykańskich zespołów muzycznych, a także pytania o to, "dokąd zmierza prawica".

W dodatku niektórzy kojarzeni z obecną władzą publicyści - jak Rafał Ziemkiewicz - wzywają wprost do dymisji premiera. A była szefowa rządu, europoseł Beata Szydło, przy wsparciu dużej części obozu władzy i życzliwych sobie polityków koalicji, wbija szpile Mateuszowi Morawieckiemu, wypominając mu doradzanie Donaldowi Tuskowi i wpływ na negatywną dla Polaków reformę emerytalną.

- Gorszej obelgi dla polityka PiS, niż współpraca z Tuskiem, nie ma. Więc proszę sobie wyobrazić, jak Morawiecki musiał odebrać to poniżenie - mówi człowiek z obozu władzy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wszystkie te ataki i wyprowadzane ciosy mają miejsce w czasie, gdy lider obozu władzy - Jarosław Kaczyński - przebywa w szpitalu na rekonwalescencji po zabiegu kolana. - Nie mam wątpliwości, że prezes nie wie o wszystkim. I że informacje z tego bajzlu płyną do niego wybiórczo - mówi jeden z działaczy PiS.

Inny przyznaje: - Początek roku wygląda na jakąś wizerunkową katastrofę. Tylu krytykowało Jarosława za jego objazd po Polsce, a okazuje się, że wszystkie jego wystąpienia jako tako spajały przekaz obozu. Dziś każdy robi, co chce i nikt nad niczym nie panuje. Jak to mówią: kota nie ma, myszy harcują.

Duet Szydło-Duda niepokoi premiera

Jarosław Kaczyński ma wkrótce opuścić szpital i spotkać się z politykami z kierownictwa PiS. Następnie prezes znów ma ruszyć w Polskę.

Wcześniej jednak - 11 stycznia - odbędzie się ważne posiedzenie Sejmu, na którym w teorii mogłaby zostać uchwalona nowa ustawa sądowa, która doprowadziłaby do porozumienia z Komisją Europejską i odblokowania środków na Krajowy Plan Odbudowy.

Wszystko jednak wskazuje na to, że tak się nie stanie, bo w obozie władzy nie ma zgody na rozwiązania proponowane przez kancelarię premiera i ministrów związanych z premierem Mateuszem Morawieckim.

Wyraz swojego sceptycyzmu co do działań otoczenia szefa rządu kolejny raz publicznie daje prezydent. Andrzej Duda na Twitterze skrytykował jednego z ministrów - Waldemara Budę - którzy są odpowiedzialni za rozmowy z Komisją Europejską ws. Krajowego Planu Odbudowy (wpis głowy państwa poniżej).

Na naszych rozmówcach z PiS wpis prezydenta zrobił wrażenie. Duda w mediach społecznościowych głos zabiera rzadko, a jeśli to robi, to w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. Po raz pierwszy w historii zdarzyło się, żeby głowa państwa tak otwarcie skrytykowała czołowego ministra, który ostatecznie musiał się publicznie pokajać i przeprosić. - Tak naprawdę to cios w premiera Morawieckiego - komentują nieoficjalnie niektórzy nasi rozmówcy z PiS.

Naszych rozmówców bliskich prezydentowi jednak to nie dziwi. Nie zaskakuje to również wielu polityków PiS, którzy sami przyznają, że rząd zawalił sprawę z wrzuconym na agendę w ostatniej chwili projektem ustawy o sądach. - Jak można było tego nie skonsultować z prezydentem? Do dzisiaj się zastanawiam - przyznaje jeden z posłów.

- Andrzej od dłuższego czasu jest zirytowany tym, co dzieje się wokół KPO. Ta niemoc rządu w tej sprawie go zadziwia. Zwłaszcza że prezydent sam zrobił wiele, żeby Morawiecki mógł raz na zawsze załatwić ten temat z Komisją Europejską - mówi nam człowiek zbliżony do otoczenia głowy państwa.

Wewnętrzni przeciwnicy Mateusza Morawieckiego nie kryją zadowolenia z tego, że zarówno Andrzej Duda, jak i była premier Beata Szydło, nie obawiają się krytykować szefa rządu czy też ludzi z jego otoczenia. - Fakt, że od lat robi to Ziobro, nikogo już nie dziwi. Ale sytuacja, kiedy robią to Szydło z Dudą, może być dla premiera niepokojąca, a na pewno mocno ambarasująca - twierdzi rozmówca z obozu władzy.

Jeszcze do niedawna prezydent Duda mocno wspierał w działaniach premiera Morawieckiego. Dzisiaj jednak głowa państwa nie jest już tak samo przekonana co do skuteczności szefa rządu.

Wojna pod tęczową flagą

Mateusza Morawieckiego po raz kolejny na cel biorą ziobryści, którzy atakują telewizję publiczną za to, że pozwoliła artystom z amerykańskiego zespołu Black Eyed Peas wystąpić na "Sylwestrze Marzeń" w tęczowych opaskach.

Co z tym wspólnego ma premier? Nic - oprócz tego, że pytany o sprawę przez dziennikarzy stwierdził, iż tęczowe opaski na ramionach wokalistów mu nie przeszkadzają. - Takiego tęczowego mamy premiera Mateusza - kpili w kuluarach politycy bliscy Zbigniewowi Ziobrze.

Z kolei politycy bliscy Morawieckiemu - jak wiceminister Marcin Horała - twierdzą, że politycy Solidarnej Polski "stają się karykaturą".

Nie zanosi się w najbliższych dniach na obniżenie temperatury w rządzie. Trudno bowiem spodziewać się, że na uspokojenie emocji wpłynie zaplanowane na środę 4 stycznia spotkanie Mateusza Morawieckiego z posłami Solidarnej Polski w sprawie rozmów z Komisją Europejską na temat KPO i zmian w sądownictwie.

- Panowie sobie nic bez Jarosława nie ustalą - mówi o prezesie PiS jedna z osób z jego otoczenia.

Bliski współpracownik Kaczyńskiego, europoseł Joachim Brudziński, w Radiu Szczecin stwierdził, że "czymś piramidalnie głupim i nieodpowiedzialnym byłoby rozbić Zjednoczoną Prawicę i pokłócić się na parę miesięcy przed wyborami". Szkopuł w tym, że te kłótnie trwają od dawna, a w nowym roku tylko się nasilają. Politycy PiS coraz częściej mówią o tym, że dłużej ta sytuacja trwać nie może, a Zbigniew Ziobro i jego ludzie powinni zostać wykluczeni z wspólnego startu w wyborach z PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1406)
Zobacz także