WP: Rząd schował stronę "Liczy się Polska". Promował 770 mld zł, których nie mamy
Z internetu zniknęła rządowa strona akcji "Liczy się Polska", która promowała sukces negocjacyjny premiera i "770 mld zł dla Polski" z unijnego budżetu. Adres liczysiepolska.gov.pl został zastąpiony zaślepką. Kwota, którą rząd chwalił się na billboardach w całym kraju, obejmowała też pieniądze z Funduszu Odbudowy. Wciąż nie dostaliśmy z niego nawet złotówki ze względu na łamanie praworządności. Propagandowa akcja chwalenia się pieniędzmi, których nie mamy, kosztowała ponad 10 mln zł.
Rządowa kampania "Liczy się Polska" wystartowała w kwietniu 2021 r. Prawo i Sprawiedliwość dzięki niej chciało utrwalić Polakom "historyczny sukces negocjacyjny" Mateusza Morawieckiego, powtarzając, że otrzymamy 770 mld złotych z Unii Europejskiej. W ramach akcji cały kraj został obwieszony billboardami. Reklamy można było zobaczyć w mediach, powstała też strona internetowa w rządowej domenie liczysiepolska.gov.pl.
"Czy stać nas na to, żeby stracić 770 mld złotych? Odpowiedź jest oczywista. Ponad podziałami, LICZY SIĘ POLSKA" – można było przeczytać. Na stronie wyjaśniano też, że na rekordową kwotę składają się środki z budżetu Wieloletnich Ram Finansowych oraz z Funduszu Odbudowy na odbudowę gospodarki po pandemii. Rząd przekonywał, że dzięki tym pieniądzom zyskają polskie rodziny, przedsiębiorcy i rolnicy.
To już jednak przeszłość. Wpisując adres liczysiepolska.gov.pl zostaniemy przekierowani na stronę 6lat.gov.pl. Widać na niej wyłącznie fragment plakatu, na którym PiS chwali się sześcioleciem swoich rządów. Strony nie można jednak przewinąć, ani zapoznać się ze szczegółami. W rzeczywistości jest to wyłącznie zaślepka dla wcześniejszej odsłony strony.
Kampania "Liczy się Polska" była intensywnie promowana nie tylko w internecie, ale również na billboardach i w mediach. Akcja promowania pieniędzy, które jeszcze nie trafiły do Polski kosztowała łącznie ponad 10 mln zł. Złożyły się na nią Kancelaria Premiera, przeznaczając 6,5 mln zł brutto, Ministerstwo Funduszy, przekazując blisko 1,2 mln zł brutto oraz Bank Gospodarstwa Krajowego, zasilając kampanię kwotą ponad 2,5 mln zł netto.
Fundusz Odbudowy wciąż zablokowany
Trzy warunki wyjścia z klinczu szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła już w październiku ubiegłego roku. To jasne zobowiązanie do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zmiany w systemie dyscyplinarnym wobec sędziów, a także zapoczątkowanie procesu przywracania sędziów odsuniętych od orzekania m.in. za stosowanie prawa unijnego. - Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie, ale te reformy to jest dla nas warunek nieodzowny – podkreśliła.
Od tego czasu polski rząd nie zrealizował ani jednego z warunków, mimo wielokrotnych zapowiedzi likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Obóz rządzący nie może się porozumieć w sprawie kształtu oficjalnej reformy. Największe napięcia wywiązały się na linii klubu PiS i prezydenta Andrzeja Dudy. Zapowiedzi wskazują, że nowelizacja prawa ma być okazją do rewolucji w Sądzie Najwyższym, w tym zmniejszenia liczby wszystkich sędziów i spłaszczenia struktury sądów powszechnych.
Polski rząd jest jednak przekonany, że prędzej czy później środki z Funduszu Odbudowy trafią do Polski. - Cały czas jesteśmy w dialogu i uznajemy, że Komisja Europejska zrozumie to, że łamanie rozporządzenia, w którego tworzeniu sama uczestniczyła, jest pewną niezręcznością co najmniej. W związku z tym liczymy na to, że jakieś otrzeźwienie przyjdzie – stwierdził w Wirtualnej Polsce Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Polityk poinformował też, że w 2022 r. wszystko, co było planowane w ramach inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy, będzie realizowane. - Mamy dzisiaj już zestawienie wszystkich tych inwestycji, które są konieczne do rozpoczęcia i będziemy je realizować. Tutaj nic nie tracimy z harmonogramów, które są w KPO zawarte - wyjaśniał.
Źródła WP w Komisji Europejskiej zwracają uwagę, że bez realizacji postawionych warunków, osiągnięcie porozumienia z Polską nie będzie możliwe. – Negocjacje toczą się cały czas, na razie trudno mówić o postępach – słyszymy. Bruksela czeka na jakiekolwiek działania polskiego rządu w sprawie przywrócenia praworządności.