Zakaz wwożenia produktów z Ukrainy. Rzecznik rządu odpowiada na propozycje
Wprowadzając rozporządzenie na określony czas, chcemy chronić rynek dla rolników i konsumentów, czyli nas wszystkich - twierdzi minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że Polska jest otwarta na działania, by ustabilizować tę trudną sytuację.
Polski minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował w sobotę na Twitterze, że zgodnie z decyzją Rady Ministrów podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych.
"Czasowy zakaz przywozu z Ukrainy do Polski niektórych produktów rolnych m.in. zboża, cukru i mięsa wieprzowego został wprowadzony rozporządzeniem ministra rozwoju i technologii. Nowa regulacja będzie obowiązywać do 30 czerwca 2023 roku" - poinformowało w sobotę w komunikacie Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodano, zakazem zostały objęte m.in.: zboża, cukier, nasiona, owoce i warzywa, a także wołowina, wieprzowina i mięso drobiowe oraz jaja. "Wymienione w załączniku do rozporządzenia, objęte zakazem produkty rolne podzielone są na sektory. Są one wymienione w odpowiednich częściach załącznika I do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1308/2013 z dnia 17 grudnia 2013 r. Dokument ten ustanawia wspólną organizację rynków produktów rolnych oraz uchyla rozporządzenia Rady (EWG) nr 922/72, (EWG) nr 234/79, (WE) nr 1037/2001 i (WE) nr 1234/2007" - podał resort.
MRiT poinformowało, że podczas kontroli produktów przywożonych z terytorium Ukrainy wykryto szkodliwe substancje (pestycydy) m.in. w pszenicy. Ze względu na to, w celu ochrony życia i zdrowia ludzkiego, została podjęta decyzja o wydaniu rozporządzenia - wskazał resort.
- Wprowadzając to rozporządzenie na określony czas, chcemy chronić rynek, zarówno dla rolników jak i konsumentów, czyli nas wszystkich - powiedział Waldemar Buda, cytowany w komunikacie.
Ministerstwo przypomniało, że zgodnie z ustawą o administrowaniu obrotem towarowym z zagranicą, minister właściwy do spraw gospodarki może, w określonych sytuacjach, wprowadzić zakaz przywozu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej niektórych towarów.
Rozporządzenie zostało wydane po zasięgnięciu opinii Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w porozumieniu z Ministrem Finansów oraz Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zgodę na wydanie rozporządzenia wyraziła Rada Ministrów na posiedzeniu 15 kwietnia br. Przepis wchodzi w życie z dniem ogłoszenia - poinformował resort. I podkreślił, że rozporządzenie jest zgodne z prawem Unii Europejskiej.
"Prawodawstwo unijne pozwala państwom członkowskim na stosowanie zakazów, ograniczeń lub środków nadzoru, uzasadnionych ze względu na moralność publiczną, porządek publiczny lub bezpieczeństwo publiczne, ochronę zdrowia i życia ludzkiego, zwierząt lub roślin, ochronę narodowych dóbr kultury posiadających wartość artystyczną, historyczną lub archeologiczną lub ochronę własności przemysłowej i handlowej" - wskazało MRiT.
Reakcja z Ukrainy
Komentując dla PAP reakcję strony ukraińskiej rzecznik rządu Piotr Müller powiedział: - Polski rząd podjął decyzję w związku z brakiem możliwości zapewnienia innych skutecznych rozwiązań w obszarze stabilizacji rynku rolno-spożywczego w Polsce. Była to niezbędna decyzja w tym czasie. O sytuacji alarmowaliśmy już kilka tygodni temu Komisję Europejską we wspólnym liście Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Węgier, który był zainicjowany przez premiera Mateusza Morawieckiego. Komisja nie podjęła satysfakcjonujących działań w tym zakresie. W związku z tym zmuszeni byliśmy do podjęcia działań krajowych.
- Jesteśmy otwarci na inne działania, które mogą ustabilizować tę trudną sytuację. W tym momencie jednak podjęte działania były niezbędne - zaznaczył Müller.
Do propozycji strony ukraińskiej odniósł się też minister rolnictwa Robert Telus. - Oczywiście jesteśmy otwarci, będziemy na ten temat rozmawiać w najbliższym czasie. Myślę, że w poniedziałek dojdzie do spotkania ze stroną ukraińską, byśmy te sprawy omówili - powiedział PAP. Pytany, gdzie i w jakiej formule odbędzie się to spotkanie, odpowiedział, że jest to ustalane.
Ukraiński resort w swoim komunikacie zapewnił, że Ukraina jest gotowa do współpracy z polską stroną w zbadaniu wszelkich nadużyć, do których mogło dojść w danej kwestii, i które doprowadziły do obecnej sytuacji. Ministerstwo oceniło, że "zjawiska kryzysowe mają skłaniać nasze państwa do jeszcze ściślejszej współpracy we wszystkich dziedzinach, by pozbyć się pierwotnej przyczyny tych problemów, czyli agresji rosyjskiej".
Resort "wyraża ubolewanie z powodu podjęcia przez polskich kolegów decyzji o tymczasowym ograniczeniu eksportu do/ i przez terytorium Polski (w tym tranzytem) produktów rolnych z Ukrainy". Ministerstwo zaznaczyło, że "zawsze opowiadało się i opowiada się za otwartą, konstruktywną i wzajemnie korzystną współpracą zgodnie z umowami o stowarzyszeniu i wolnym handlu między Ukrainą i UE".
Ukraiński minister polityki rolnej i żywnościowej Mykoła Solski na briefingu podkreślił, że w różne miesiące przez polską granicę eksportowanych jest z Ukrainy od 500 do 700 tys. ton produktów, takich jak np. zboże, olej, cukier, jajka, mięso - podaje agencja Ukrinform.
Konwencja PiS i rozwiązania dla rolników
W sobotę we wsi Łyse koło Ostrołęki podczas konwencji PiS dotyczącej rolnictwa zaprezentowano pakiet rozwiązań dla rolników "Konkret Jarosława Kaczyńskiego dla polskiej wsi". Zakładają one powszechny skup zboża, dopłaty do nawozów, zakaz wwozu produktów rolniczych z Ukrainy - poinformowało Prawo i Sprawiedliwość na Twitterze.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział podczas konwencji, że rząd zdecydował o zakazie przywożenia do Polski zboża i dziesiątków innych rodzajów żywności z Ukrainy. - Otóż dzisiaj rząd podjął postanowienie o rozporządzeniu, które zakazuje wstępu, że tak powiem, to znaczy przywożenia do Polski zboża, ale także dziesiątków innych rodzajów żywności (...). One są wymienione w załączniku do tego rozporządzenia (...), od tego wymienionego zboża po produkty z miodu, bardzo, bardzo wiele rzeczy - oświadczył Kaczyński.
Czytaj też:
Źródło: PAP