syria(strona 9/100)

Do niebezpiecznej sytuacji doszło w środę w przestrzeni powietrznej nad Syrią. Jak przekazał amerykański dowódca rosyjskie samoloty bojowe nękały trzy amerykańskie drony nad Syrią, gdy brały udział w misji przeciwko dżihadystom.

Rosyjskie władze planują przejąć pełną kontrolę nad "globalnym imperium" Jewgienija Prigożyna, w tym nad oddziałami grupy Wagnera działającymi poza granicami. W tym celu, Rosja rozpoczęła ofensywę dyplomatyczną na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

W wyniku rosyjskiego nalotu na Idlib zginęło co najmniej 13 osób. Dziesiątki osób jest rannych, donosi Arab News. Miasto w północno-zachodniej części kraju pozostaje pod kontrolą rebeliantów.

Uzbrojone w pociski ziemia-powietrze rosyjskie samoloty prowokowały amerykańskich pilotów do walki w powietrzu. "Z powodu coraz bardziej niebezpiecznych i nieprofesjonalnych zachowań Rosji USA wysłały myśliwce na Bliski Wschód" - poinformowało Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych.

Iran zamierza przeprowadzić falę ataków przeciwko amerykańskim wojskom w Syrii. Teheran pracuje też z Moskwą nad strategią, która pozwoli "wypędzić" kontyngent USA z kraju.

W piątek na szczycie Ligi Arabskiej w Dżeddzie w Arabii Saudyjskiej pojawiło się dwóch gości, których jeszcze na początku roku nikt by się tam nie spodziewał: pierwszym był ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski, drugim syryjski dyktator Baszar al-Asad.

Amerykańscy wojskowi mieli 3 maja zlikwidować wpływową postać z terrorystycznej organizacji Al-Kaida. Teraz jednak dowództwo USA wycofuje się ze wcześniejszego oświadczenia. Jak dowiedział się "The Washington Post" ofiarą niedawnego ataku w Syrii miał paść niewinny człowieka, a nie czołowy terrorysta.

W nalotach przeprowadzonych przez amerykańskie śmigłowce w północno-wschodniej Syrii zginął wysoki rangą przywódca ISIS, tzw. Państwa Islamskiego. Wiadomość przekazał w poniedziałek rzecznik Centralnego Dowództwa Stanów Zjednoczonych, pułkownik Joe Buccino.

Iran wykorzystał loty z ofiarami trzęsienia ziemi, aby sprowadzić broń i sprzęt wojskowy do Syrii, swojego strategicznego sojusznika. Takie informacje podało dziewięć źródeł syryjskich, irańskich, izraelskich i zachodnich, do których dotarła agencja Reutera.

W odpowiedzi na dwa ataki rakietowe z terytorium Syrii w nocy z soboty na niedzielę, artyleria ostrzeliwuje rejon na terytorium tego kraju, z którego odpalono pociski - poinformował nad ranem izraelski rzecznik wojskowy.

Amerykańska armia przeprowadziła naloty w Syrii na grupy związane z Iranem. To odwet za atak drona na bazę koalicji pod wodzą USA w pobliżu Al-Hasaka w północno-wschodniej Syrii. Zginął tam jeden obywatel USA, a sześciu zostało rannych.

Międzynarodowe lotnisko w Aleppo, na północy Syrii zostało ostrzelane izraelskimi rakietami. Jest nieczynne - poinformowała we wtorek nad ranem syryjska agencja prasowa SANA powołując się na źródła wojskowe. Nie ma na razie potwierdzenia tego ataku przez stronę izraelską.

Rosyjski statek Sparta IV dostrzeżono na Morzu Czarnym. Według doniesień Naval News na jego pokładzie znajduje się sprzęt wojskowy, który ma trafić do portu w Noworosyjsku. "Ruch przez Bosfor został zamknięty dla okrętów wojennych. Moskwa korzysta więc ze statków towarowych i pomocniczych" - podkreślono w raporcie.

Wskutek trzęsienia ziemi, które uderzyło na początku lutego w Turcję i Syrię, zginęło ponad 50 tys. ludzi - poinformowały tureckie władze. To najnowszy bilans katastrofy na Bliskim Wschodzie.

Zabici i ranni oraz uszkodzenia kilku budynków mieszkalnych to efekt niedzielnych izraelskich nalotów na stolicę Syrii. Do największych zniszczeń doszło w Kafr Sousa, gęsto zaludnionym obszarze w pobliżu placu Omajjadów, gdzie usytuowane są wielopiętrowe budynki ochrony i główne kwatery wywiadu.

Potężne trzęsienie ziemi w Turcji, w którym zginęło już ponad 25 tys. osób, doprowadziło do powstania gigantycznej szczeliny. Zdjęcia opublikowane przez portal Onedio pokazują "ogród oliwny podzielony na pół".

Podczas gdy do Turcji pomoc po trzęsieniu ziemi płynie szerokim strumieniem, Syria zostaje gdzieś na marginesie. W tym wszystkim pojawia się silny gracz - Rosja, który stawia warunki i nie jest skłonny zezwolić na otwarcie więcej niż jednego przejścia granicznego Syrii z Turcją, co uniemożliwia szerszą pomoc obywatelom Syrii. Rozmówcy Wirtualnej Polski mówią wprost: koszmar.

Kilka dni po trzęsieniu ziemi w Turcji miasta zniszczone tym kataklizmem nawiedziła powódź. W niektórych miejscowościach drogi są całkowicie zalane. Z podobnym problemem mierzy się Syria.