Rebelianci w Syrii. Izrael obawia się jednego
Izrael obawia się, że syryjscy rebelianci lub proirańskie milicje mogą przejąć arsenał broni chemicznej, co stanowiłoby poważne zagrożenie dla kraju - informuje "Haarec".
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 07:17
Izraelskie władze są zaniepokojone możliwością przejęcia syryjskiego arsenału broni chemicznej przez rebeliantów lub proirańskie milicje. Taka sytuacja mogłaby stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa Izraela. Portal "Haarec" donosi, że izraelska armia rozważa możliwość ataku wyprzedzającego, jeśli zagrożenie stanie się realne.
Niespodziewana ofensywa syryjskich rebeliantów wzbudziła niepokój w izraelskich kręgach wojskowych. Wywiad izraelski wskazuje, że pozycja prezydenta Baszara al-Asada słabnie, co wykorzystuje Iran, wysyłając do Syrii dziesiątki tysięcy bojowników przy wsparciu Rosji. Obecnie w Syrii przebywa ok. 40 tys. członków irańskich ugrupowań militarnych.
Po zawarciu rozejmu z Hezbollahem izraelska armia regularnie przeprowadza ataki na granicy Syrii i Libanu, aby zapobiec przemytowi broni dla Hezbollahu. Rzecznik armii Izraela Daniel Hagari w wywiadzie dla Sky News podkreślił, że Izrael monitoruje sytuację w Syrii i zidentyfikował transporty broni wysyłane przez Iran. - Syria należy do Syryjczyków - zaznaczył Hagari dodając, że Izrael podejmie działania, aby zapobiec przemytowi broni do Hezbollahu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagrożenie ze strony broni chemicznej
Międzynarodowe śledztwo OPCW wykazało, że Baszar al-Asad użył broni chemicznej co najmniej trzykrotnie, w tym sarinu i chloru. Ataki te miały miejsce m.in. w 2017 r. na miasto Ltamenah. BBC donosi, że od 2013 do 2018 r. Asad użył broni chemicznej co najmniej 106 razy. W ataku na Ghutę zginęło od 355 do 1821 osób. Izraelscy urzędnicy obawiają się, że w przypadku upadku reżimu al-Asada, międzynarodowe organizacje terrorystyczne mogą przejąć kontrolę nad obszarami przy granicy z Izraelem, co stanowiłoby nowe zagrożenie dla kraju.