Trump naciskał na Zełenskiego. Media ujawniają nowe szczegóły

Prezydent USA Donald Trump podczas piątkowego spotkania z Wołodymyrem Zełenskim naciskał, by Ukraina oddała Rosji znaczną część swojego terytorium – podały źródła cytowane przez Reuters. Spotkanie, które według relacji miało napięty przebieg, pozostawiło ukraińską delegację rozczarowaną.

Zełenski w Białym DomuZełenski w Białym Domu
Źródło zdjęć: © East News | Andrew Harnik
Mateusz Czmiel

Jak donosi Reuters, Trump miał również odmówić przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk oraz rozważać udzielenie gwarancji bezpieczeństwa zarówno Kijowowi, jak i Moskwie. Jak informują rozmówcy agencji, ukraińska strona uznała takie sugestie za dezorientujące. Obie osoby, które przekazały te informacje, poprosiły o anonimowość z uwagi na charakter rozmów.

Burzliwe spotkanie w Białym Domu

Po zakończeniu spotkania Trump publicznie wezwał do zawieszenia broni wzdłuż obecnej linii frontu. Zełenski w rozmowie z dziennikarzami przyjął to stanowisko. Jak przekazało trzecie źródło, propozycja zawieszenia broni padła w trakcie rozmowy po tym, jak ukraiński prezydent odrzucił możliwość dobrowolnego przekazania jakiegokolwiek terytorium Rosji.

Czy Polska jest bezpieczna? Ppłk Faliński: Trzeba mieć świadomość pewnej sytuacji

– Spotkanie zakończyło się decyzją (Trumpa), by zawrzeć "układ tam, gdzie jesteśmy, na linii demarkacyjnej" – powiedziało źródło.

Według Reutersa rozmowa nie była katastrofalna dla Ukraińców, jednak Zełenski był wyraźnie rozczarowany, ponieważ liczył, że uda mu się przekonać Trumpa do przekazania Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk, zdolnych do uderzeń w głąb Rosji.

Trump nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie – przekazał wiceprezydent USA JD Vance w niedzielę wieczorem dziennikarzom. Ani Biały Dom, ani biuro Zełenskiego nie odpowiedziały na prośby o komentarz. Część ustaleń z rozmowy jako pierwszy ujawnił w niedzielę "Financial Times".

W ostatnich tygodniach pojawiały się sygnały, że Trump odchodzi od pomysłu szybkiego narzucenia porozumienia Kijowowi i Moskwie, skupiając się na wsparciu Ukrainy. Po spotkaniu z Zełenskim we wrześniu podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ amerykański prezydent spekulował nawet, że Ukraina może odzyskać wszystkie terytoria utracone na rzecz Rosji – choć w Kijowie oceniano taki scenariusz jako mało prawdopodobny.

Piątkowe spotkanie może jednak świadczyć o tym, że Trump ponownie rozważa szybkie doprowadzenie do porozumienia – nawet jeśli jego warunki byłyby niekorzystne dla Kijowa.

Według źródeł amerykańscy urzędnicy kilkakrotnie poruszali temat wymiany terytoriów między Ukrainą a Rosją – pomysłu, który Trump miał popierać już wcześniej. Podczas rozmowy prezydent USA miał podkreślić, że "szybkie porozumienie jest niezbędne".

Trump przed spotkaniem z Zełenskim zadzwonił na Kreml

– To było naprawdę złe – powiedziało jedno ze źródeł, opisując spotkanie. – Przekaz brzmiał: jeśli nie zawrzecie układu z Rosją, wasz kraj zamarznie i zostanie zniszczony – mówił rozmówca.

Inne źródło zaprzeczyło, że Trump użył słowa "zniszczony", ale oba potwierdziły, że prezydent kilkakrotnie używał wulgaryzmów.

Według dwóch rozmówców Trump sprawiał wrażenie, jakby był pod wpływem rozmowy telefonicznej, którą dzień wcześniej odbył z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem. Jak informował "The Washington Post", Putin miał w jej trakcie zaproponować wymianę terytoriów – Ukraina oddałaby obwody doniecki i ługański w zamian za niewielkie części Zaporoża i Chersonia.

Jedno ze źródeł przekazało, że w piątek amerykańscy urzędnicy przedstawili Zełenskiemu dokładnie taki sam układ.

Rozmówca dodał, że Ukraińcy przywiązują ogromne znaczenie strategiczne do części obwodów donieckiego i ługańskiego, które wciąż kontrolują. Według niego oddanie tych terenów uczyniłoby resztę kraju znacznie bardziej narażoną na rosyjskie ofensywy. – To byłby akt samobójczy – stwierdziło źródło.

Dwa inne źródła ujawniły, że jednym z najbardziej stanowczych zwolenników rosyjskiej propozycji wymiany terytoriów był amerykański wysłannik specjalny Steve Witkoff. Miał on podkreślać, że w Donbasie i Ługańsku żyje duża liczba rosyjskojęzycznej ludności – co wcześniej również publicznie zaznaczał.

źródło: Reuters

Wybrane dla Ciebie
Incydent pod biurem PO. Sprawca zatrzymany.
Incydent pod biurem PO. Sprawca zatrzymany.
Rekord pobity. Fundacja o. Rydzyka zgarnia miliony
Rekord pobity. Fundacja o. Rydzyka zgarnia miliony
Program Daniela Nawrockiego. Są dane
Program Daniela Nawrockiego. Są dane
Początek tygodnia zupełnie inny niż kolejne dni. Znów zrobi się ciepło
Początek tygodnia zupełnie inny niż kolejne dni. Znów zrobi się ciepło
Partia prezydencka pod patronatem Nawrockiego? Polacy zabrali głos
Partia prezydencka pod patronatem Nawrockiego? Polacy zabrali głos
Zmiany w Polsacie. Żona Solorza odwołana
Zmiany w Polsacie. Żona Solorza odwołana
Trump się wypiera. "Nigdy o tym nie rozmawialiśmy"
Trump się wypiera. "Nigdy o tym nie rozmawialiśmy"
Nowe uprawnienia dla brytyjskiej armii. Chodzi o drony
Nowe uprawnienia dla brytyjskiej armii. Chodzi o drony
"Ukraina nie zrezygnuje". Porównali zajęty przez Rosję obszar do Polski
"Ukraina nie zrezygnuje". Porównali zajęty przez Rosję obszar do Polski
Macron: sprawcy kradzieży w Luwrze staną przed sądem
Macron: sprawcy kradzieży w Luwrze staną przed sądem
Kradzież klejnotów w Luwrze. Śledczy mają podejrzenia
Kradzież klejnotów w Luwrze. Śledczy mają podejrzenia
Piotr Alexewicz: Polonez-Fantazja nabiera sensu po analizie
Piotr Alexewicz: Polonez-Fantazja nabiera sensu po analizie
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości