Pomnik Katyński nie zostanie przeniesiony z Exchange Place w New Jersey. Rada miejska zdecydowała, że pozostanie na swoim miejscu. Wszyscy obecni podczas głosowania zgodzili się na takie rozwiązanie trwającego od kwietnia sporu.
Burmistrz Jersey City Steven Fulop zdecydował się wywiesić polską flagę na maszcie gmachu Rady Miejskiej. To hołd dla setnej rocznicy odzyskania przez nasz kraj niepodległości. Ustanowiono również Dzień Polski.
Burmistrz Jersey City Steven Fulop już ma pierwsze kontakty z Polską i Polakami po tym, jak zdecydował o przeniesieniu Pomnika Katyńskiego. Nawet rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą.
Jak poinformował szef KPRM Michał Dworczyk, pomnik zostanie przesunięty o ok. 50 metrów. Strona polska wydzierżawiła część placu, na którym stanie monument, jak twierdzi polityk, po bardzo korzystnej cenie.
Prezydent wraz z Pierwszą Damą złożyli w środę kwiaty pod Pomnikiem Katyńskim w Jersey City. Monument zasłynął w ostatnich tygodniach z powodu konfliktu pomiędzy mieszkającymi w USA Polakami a burmistrzem miasta Stevenen Fulopem, który zapowiedział przeniesienie pomnika.
W weekend organizacje polonijne organizują protesty przeciwko przeniesieniu pomnika katyńskiego. Dwa oddzielne. Tymczasem pojawiają się informacje o toczących się zakulisowych rozmowach z burmistrzem.
Na skutek postępowania sądowego pomnik nie może zostać przeniesiony do 29 maja włącznie. - Zatrzymaliśmy burmistrza miasta. To wielki dzień dla Polonii - komentuje nowojorski adwokat i działacz polonijny Sławomir Platta.
Pomnik katyński w Jersey City budzi coraz większe emocje. Działacze polonijni w USA kierują sprawę do sądu, a Polonia szykuje się do wielkiego protestu 13 maja. - Jesteśmy zdeterminowani i obronimy historię Polski - mówi nam Andrzej Melak, przewodniczący Komitetu Katyńskiego.
Piotr Liroy-Marzec napisał list do Marszałka Senatu. Zaapelował w nim o "stanowczą reakcję" na słowa burmistrza Jersey City, który zarzucił Karczewskiemu antysemityzm i skrajny nacjonalizm. Poseł zadeklarował, że może pomóc politykowi PiS w walce o dobre imię.
Marszałek Senatu zareagował na ostre słowa Stevena Fulopa, który oskarżył go o antysemityzm, skrajny nacjonalizm i zaprzeczanie holokaustowi. Stanisław Karczewski domaga się przeprosin i grozi skierowaniem sprawy na drogę sądową.
Burmistrz Jersey City w bezpardonowy sposób zaatakował Stanisława Karczewskiego, nabijając sobie polityczne punkty. Zrobił to, bo polskie władze mogą być dziś bezkarnie upokarzane przez każdego. I same sobie na to zapracowały.
"Tak znany antysemita, biały nacjonalista i osoba zaprzeczająca Holocaustowi, jak on, ma zerową wiarygodność" - ocenił marszałka Senatu burmistrz Jersey City. Stanisław Karczewski nie pozostawił tego bez odpowiedzi. - Będę oczekiwał przeprosin - podkreślił.
Najwyraźniej mamy do czynienia ze zgrzytem między burmistrzem Jersey City i Stanisławem Karczewskim. Marszałek Senatu zabierając głos ws. katyńskiego pomnika naraził się Stevenowi Fulopowi, który otwarcie ocenia polskiego polityka. Nazwał go m.in. "niewiarygodnym antysemitą".