Odebrało mu mowę, sparaliżowało połowę ciała. Pan Rafał mówi, że pracownicy pogotowia bez badania podali mu lek psychotropowy. Paraliż wrócił, musiał jechać na SOR, a tam miał być wyzywany od czubków. Szpital twierdzi, że personel działał z należytą starannością.