Koronawirus. Lekarka SOR: jesteśmy na skraju wytrzymałości
- Żaden pacjent nie będzie miał dobrej opieki, jeśli nie będziemy stosować się do obostrzeń - powiedziała na antenie TVN24 Julia Piątek, lekarka ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Ostrzegła, że mówi nie tylko o pacjentach zakażonych koronawirusem.
- Nasz system od wielu lat jest już skrajnie niedofinansowany i nikt się nad tym wcześniej nie pochylił, żeby coś z tym zrobić. Teraz to, niestety, wszystko wychodzi na jaw, wszystko to widać i jesteśmy na krańcu naszej wytrzymałości - powiedziała lekarka w TVN24.
W jej ocenie system ochrony zdrowia nie jest przygotowany i nie ma strategii walki z pandemią. W szpitalach zaczyna też brakować rąk do pracy. Są one przepełnione. - Zdarza się tak, że po prostu musimy pacjenta odesłać do innego województwa. To jest bardzo duży problem, my sobie z tym nie radzimy - mówiła.
Przypomnijmy: w Nysie w województwie opolskim doszło do tragicznego zdarzenia. Pacjent zakażony koronawirusem zmarł w karetce czekającej przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. W placówce, do której go przywieziono, nie było już wolnych respiratorów.
Koronawirus w Polsce. "Każdy dokłada cegiełkę"
Jak zauważyła, "każdy z nas, niestety, dokłada swoją cegiełkę do tego, że ten system jest jeszcze bardziej obciążony". Mówiła o niestosowaniu się do zasady DDM - dystans, dezynfekcja, maseczki.
- Jeżeli nie będziemy się stosować do tego, żeby zachować dystans społeczny, trzymać się obostrzeń, to doprowadzimy do tego, że żaden pacjent nie będzie miał dobrej opieki - oceniła lekarka.
Podkreśliła, że nie chodzi tylko o pacjentów zakażonych koronawirusam, ale i tych, którzy są ciężko chorzy, i nie będą mieli dostępu do opieki, tak, jak powinni mieć. - Jeżeli się nie stosujemy do zasad bezpieczeństwa to będzie tylko gorzej - podsumowała.
Koronawirus w Polsce. Ponad pół tysiąca zakażeń
W ten weekend padł dobowy rekord zachorowań na COVID w Polsce. W sobotę ministerstwo Zdrowia poinformowało o 5300 nowych i potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem oraz śmierci 53 osób.
- Żarty się skończyły, te liczby są poważne - komentował w rozmowie z WP dr Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, który od początku epidemii edukuje Polaków o koronawirusie w mediach społecznościowych.
- W mojej ocenie coraz bardziej zbliżamy się w kierunku scenariusza włoskiego. Tylko od nas zależy czy dojdzie do schyłkowej niewydolności systemu opieki zdrowotnej - podkreśla nasz rozmówca.