Koronawirus w Polsce. Nowy rekord. Lekarz: żarty się skończyły
- Nowe dane są przerażające. Epidemia koronawirusa na terenie Polski szaleje - komentuje w rozmowie z WP lekarz Bartosz Fiałek. Ministerstwo Zdrowia poinformowało w sobotę o nowym rekordzie.
Koronawirus w Polsce nie daje za wygraną. Ministerstwo Zdrowia przekazało najnowsze dane dotyczące pandemii. Mamy kolejny rekord - 5300 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarły 53 osoby.
- Żarty się skończyły, te liczby są poważne - komentuje w rozmowie z WP dr Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, który od początku epidemii edukuje Polaków o koronawirusie w mediach społecznościowych.
Na wstępie podkreśla: - W dniu, w którym odnotowano rekordową liczbę 5300 zakażeń nowym koronawirusem, umarły 53 osoby na COVID-19, zajętych zostało kolejnych 26 respiratorów i ponad 300 łóżek covidowych, wiele osób w różnych miastach odwołuje pandemię. To dla mnie niepojęte.
Żółte strefy w całej Polsce. Jakie obostrzenia obowiązują?
Koronawirus. Drugi rekord dotyczy kwarantanny
W sobotę padł też rekord osób znajdujących się na kwarantannie. Przekroczyliśmy tu liczbę 200 tys. osób.
- To bardzo niepokojący rekord. Przerażający. Coraz większa liczba osób objętych kwarantanną podpowiada, że epidemia koronawirusa na terenie Polski szaleje. Te dane pokazują, że poza osobami wymagającymi hospitalizacji mamy bardzo dużo osób, które przechodzą zakażenie nowym koronawirusem łagodniej. Są to osoby potencjalnie zakaźne i transmitujące wirusa na innych ludzi z otoczenia - tłumaczy lekarz.
Koronawirus w Polsce. Scenariusz włoski
- W mojej ocenie coraz bardziej zbliżamy się w kierunku scenariusza włoskiego. Tylko od nas zależy czy dojdzie do schyłkowej niewydolności systemu opieki zdrowotnej - podkreśla nasz rozmówca.
Nowe dane pokazują jego zdaniem, że kurczą się nam zasoby. - Tak dynamiczny przyrost nowozakażonych sprawia, że możemy bardzo szybko doprowadzić do wyczerpania zasobów kadrowo-lokalowo-sprzętowych. W mojej ocenie najpierw zabraknie łóżek. Później sprzętu, a na końcu - kadry - komentuje.
Lekarz apeluje o respektowanie zasady DDM - dystans, dezynfekcja, noszenie maseczki ochronnej.
Koronawirus. "Testy mają dużą trafialność"
Według najnowszych danych w ciągu ostatniej doby wykonano 28,3 tys. testów. Jak mówił w sobotę dyrektor Państwowego Zakładu Higieny, w Polsce możemy ich robić nawet 60 tys.
- Faktycznie tych testów zrobiliśmy mało, nie wiem, z czego to wynika. Natomiast warto podkreślić, że mamy bardzo dużą trafialność - około dwudziestoprocentową. To znaczy, że testujemy tych, którzy faktycznie te objawy mają. Co piąty test to osoba z potwierdzonym koronawirusem - zauważa nasz rozmówca.
I dodaje: - Co za tym idzie, gdybyśmy wykonali dwa razy więcej testów, istnieje prawdopodobienstwo, że ten wynik dzisiejszy byłby dwa razy większy - aż pięciocyfrowy.