Ponosimy w Afganistanie coraz cięższe ofiary. Pojedyncze zdarzenia układają się w czarną serię. Trzeba z tego wyciągnąć wnioski bardziej generalne, niż tylko wojskowe. Wojskowe oczywiście także, ale to już nie jest wystarczająca reakcja. Potrzebne jest naturalnie coraz lepsze uzbrojenie i wyposażenie kontyngentu, trzeba doskonalić taktykę wojskową i sztukę dowodzenia. I to się robi. Ale reagować musi nie tylko wojsko. Także państwo jako całość musi zacząć rewidować swoją strategię wobec Afganistanu. Musi podejmować działania polityczne, zwłaszcza na forum NATO. Nie można ograniczać się do magicznego zaklęcia, że to nasz sojuszniczy obowiązek, że musimy tam być, bo jest tam NATO, że jest to egzamin wiarygodności sojuszu i w konsekwencji bezrefleksyjnie lgnąć tam, jak ćma do światła.