Putin się umacnia w Ameryce Południowej. "Głębsze więzi wojskowe"
Pogłębienie dyplomatycznych i wojskowych więzi z Rosją zadeklarował prezydent Wenezueli Nicolás Maduro po wizycie w jego kraju rosyjskiego wicepremiera Jurija Borysowa. Kolejnym punktem na trasie odwiedzin rosyjskiego polityka będą Nikaragua i Kuba.
17.02.2022 | aktual.: 17.02.2022 13:34
W środę Rosja i Wenezuela podpisały szereg porozumień o współpracy strategicznej na wielu płaszczyznach. - Dokonaliśmy przeglądu mapy światowej geopolityki, stanu współpracy dwustronnej i szczegółowo omówiliśmy każdy z aspektów handlu, energetyki, współpracy finansowej w dziedzinie zdrowia, kultury, edukacji, wojskowości – powiedział Maduro podczas telewizyjnej konferencji prasowej.
Polityk wspomniał, że Wenezuela stawia na wenezuelsko-rosyjską "obronę pokoju, suwerenności i integralności terytorialnej". Oświadczenie, jak informuje "Newsweek", wywołało aplauz wśród obecnych.
To - jak zaznaczył Maduro - wejście na nowy poziom współpracy ze światową potęgą militarną. Wenezuela już teraz jest wdzięczna za rosyjski wkład w umacnianie, wbrew Stanom Zjednoczonym, socjalistycznego systemu. Jeszcze za czasów administracji Donalda Trumpa Amerykanie usiłowali doprowadzić do władzy opozycjonisty Juana Guaidó, przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego.
Ale Maduro zdołał utrzymać się przy władzy mimo poważnego kryzysu gospodarczego, pogłębionego przez wciąż obowiązujące w tym kraju sankcje USA.
Umacnianie sojuszu Rosji i Wenezueli odbywa się tuż po wtorkowym spotkaniu koordynacyjnym w sprawie Wenezueli przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i 19 innych krajów, w tym Australii, Brazylii, Kanady, Chile, Kolumbii, Kostaryki, Dominikany, Ekwadoru, Japonii, Nowej Zelandii, Panamy, Paragwaju, Szwecji i Wielkiej Brytanii, a także przedstawicieli Unii Europejskiej oraz kilku krajów w niej zjednoczonych, między innymi Francji, Niemiec, Portugalii, Hiszpanii.
Zobacz także
Rosyjskie sojusze. Tam naprawdę kochają Putina
Narada dotyczyła naruszeniom praw człowieka w Wenezueli, sposobom na doprowadzenie do wolnych i uczciwych wyborów i przeprowadzenie reform. Uczestnicy wyrazili poparcie dla integracyjnej, zróżnicowanej i zjednoczonej opozycji demokratycznej w Wenezueli.
Tymczasem jednak nic nie wskazuje na to, by można było w jakikolwiek sposób wpłynąć na sytuację tego państwa. Więzi wojskowo-techniczne między Rosją a Wenezuelą będą się - zgodnie z podpisanymi w środę umowami - pogłębiać, co źle wróży ewentualnym procesom demokratyzacji.
Wizyta w Wenezueli to dla wicepremiera Borysowa początek podróży do trzech latynoamerykańskich sojuszników, krajów "socjalistycznego oporu" wobec USA. Jego trasa prowadzi do Nikaragui i na Kubę. Kraje te mierzą się z problemami spowodowanymi sankcjami amerykańskimi, zaostrzonymi przez Donalda Trumpa i utrzymanymi przez Joe Bidena.
Sojusze te natomiast mają historyczne korzenie - nawiązane zostały jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Są odświeżane w obliczu konfliktu pomiędzy Rosją a NATO w sprawie Ukrainy.