Eagle S uszkodził kable między Estonią a Finlandią. Jest odwołanie
Prokurator generalny wniósł odwołanie od decyzji sądu w Helsinkach dotyczącej załogi tankowca Eagle S, który w Boże Narodzenie 2024 roku, płynąc z Petersburga z opuszczoną kotwicą, uszkodził podmorskie kable przesyłowe – w tym energetyczne łączące Estonię z Finlandią.
W miniony piątek sąd rejonowy w Helsinkach umorzył postępowanie i oddalił zarzuty prokuratury wobec wyższych oficerów jednostki. W uzasadnieniu wskazano, że Finlandia nie posiada jurysdykcji w tej sprawie, ponieważ domniemane przestępstwa miały miejsce w fińskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, a więc poza jej wodami terytorialnymi.
Dodatkowo sąd uznał, że nie doszło do aktu sabotażu ani poważnego zniszczenia infrastruktury energetycznej czy telekomunikacyjnej Finlandii, lecz do zwykłego wypadku morskiego w rozumieniu Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza. Zgodnie z tym, jurysdykcja karna w takiej sytuacji przysługuje państwu bandery jednostki lub krajowi pochodzenia oskarżonych.
Tomahawki dla Ukrainy. "Sparing, ale nie Trumpa z Putinem"
Decyzja helsińskiego sądu została uznana przez fińskie media za "zaskakującą", ponieważ incydent spowodował znaczne straty gospodarcze szacowane na dziesiątki milionów euro. – Jak to możliwe, że statek wlecze kotwicę po dnie przez kilka godzin na dystansie blisko 100 kilometrów, a załoga tego nie zauważa? – pytali podczas procesu prokuratorzy.
Tankowiec Eagle S, pływający wówczas pod banderą Wysp Cooka i mający na pokładzie 20-osobową załogę złożoną z obywateli Gruzji i Indii, został przejęty przez fińskie służby w nocnej operacji abordażowej. Jednostkę przetrzymywano przez kilka miesięcy w fińskim porcie na potrzeby śledztwa, a członkom załogi zakazano opuszczania kraju.
Rozpoznanie odwołania przez sąd okręgowy w Helsinkach może potrwać kilka miesięcy.