Według "Washington Post", który powołuje się na raport amerykańskiego wywiadu, założyciel tzw. grupy Wagnera, biznesmen Jewgienij Prigożyn miał w twarz powiedzieć Władimirowi Putinowi o błędach, jakie Rosja popełnia na froncie w Ukrainie. Prigożyn miał skrytykować ministerstwo obrony i stwierdzić, że za bardzo polega ono na jego najemnikach, jednocześnie nie przekazując grupie wystarczająco środków. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, jesteśmy obecnie świadkami konfrontacji na Kremlu, tzw. siłowej frakcji z wojskowymi dowódcami. W tle jest walka o wpływy, duże pieniądze, ale też i o utrzymanie władzy przez Putina.