Gorąco w Rosji. Oskarżenia o zdradę stanu
Jewgienij Prigożyn powoli traci nad sobą kontrolę. Po tym jak Grupa Wagnera została odcięta od dostaw amunicji, "kucharz Putina" zaatakował Siergieja Szojgu. Jest zdania, że rosyjski minister obrony próbuje zniszczyć jego armię najemników, co można "porównać do zdrady stanu".
21.02.2023 | aktual.: 21.02.2023 21:15
Czy to szybki koniec kariery Jewgienija Prigożyna? Jeszcze kilka miesięcy temu Rosjanin kreował się w Moskwie na bohatera, bo jego prywatna armia odnosiła liczne sukcesy na froncie wojennym w Ukrainie i była znacznie skuteczniejsza od etatowego wojska rosyjskiego. To już jednak przeszłość. W ostatnich tygodniach "wagnerowcy" ponoszą ogromne straty, a równocześnie wstrzymano dopływ nowych najemników z rosyjskich więzień.
Prigożyn już tego nie ukrywa. Oskarżył Szojgu o zdradę stanu
Jednym z problemów Grupy Wagnera jest brak amunicji, na co "kucharz Putina" narzekał w ostatnich dniach w serwisie Telegram. - Wszyscy wskazują palcem i mówią: "Wiesz, Jewgieniju Wiktorowiczu, masz tam teraz trudne relacje... Dlatego musisz iść i przeprosić. Wtedy twoi żołnierze otrzymają amunicję". Kogo mam przeprosić? Niech 140 mln Rosjan mi powie, kogo mam przeprosić, to zrobię to. Wszystko po to, by moi ludzie ginęli dwa razy rzadziej - powiedział Prigożyn na jednym z nagrań.
Na tym rosyjski oligarcha nie poprzestał. We wtorek założyciel prywatnej armii narzekał na Telegramie na "wewnętrzną opozycję". - Można to porównać do zdrady stanu - powiedział Jewgienij Prigożyn, uderzając w rosyjskiego ministra obrony i szefa sztabu generalnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak zauważył Reuters, to już druga wiadomość tego typu w ciągu ledwie kilkunastu godzin, co może świadczyć o rosnącej frustracji Prigożyna. O ile w poniedziałek założyciel Grupy Wagnera nie wymieniał nazwisk, o tyle w kolejnym nagraniu wprost skierował swoją krytykę w stronę Siergieja Szojgu i Walerija Gierasimowa. Jego zdaniem, obaj celowo wstrzymują dostawy amunicji dla "wagnerowców".
- Szef sztabu generalnego i minister obrony wydają rozkazy na prawo i lewo, byle tylko nie dostarczać Grupie Wagnera amunicji. Robią też wszystko, by nie pomagać nam w transporcie powietrznym - dodał Prigożyn, zdaniem którego takie działanie doprowadziło do większych strat "wagnerowców" w walkach o Bachmut.
Konflikt Prigożyna z Szojgu trwa od miesięcy
Prigożyn i Szojgu są skonfliktowani od miesięcy. Już na początku wojny, gdy "wagnerowcy" okazywali się znacznie skuteczniejsi niż rosyjska armia, oligarcha atakował ministra obrony i punktował błędy popełniane przez sztab wojska.
Coraz lepsza pozycja Prigożyna na Kremlu sprawiła, że jego najemnicy mogli liczyć na lepsze uzbrojenie niż członkowie armii. Równocześnie Putin pozwolił biznesmenowi rekrutować nowych bojowników wśród skazanych. W ten sposób na front wojenny trafiło nawet kilkadziesiąt tysięcy osób.
Prigożyn niedawno pozwolił sobie na krytykę ministerstwa obrony, krótko po tym jak Rosjanie zdobyli Sołedar. W jego opinii, "wagnerowcy" mieli spory udział w zwycięskich walkach na wschodzie Ukrainy, a zabrakło wzmianki na ten temat w komunikacie resortu obrony.
Odstawienie Prigożyna na boczny tor związane jest najprawdopodobniej z tym, że oligarcha zaczął wykazywać aspiracje polityczne. Sukces jego najemników w Ukrainie sprawił, że nie tak dawno "kucharz Putina" mówił o stworzeniu ruchu konserwatywnego w Rosji. Dla niektórych Prigożyn jawił się też jako kandydat do zastąpienia Putina na Kremlu.
Czytaj także: