Grupa Wagnera ma problem. To koniec?

Grupa Wagnera od początku wojny w Ukrainie przedstawiana była jako formacja znacznie skuteczniejsza niż rosyjskie wojsko. Jednak ostatnie tygodnie nie są łatwe dla prywatnej armii Jewgienija Prigożyna. Doszło nawet do tego, że "kucharz Putina" zaczął narzekać na braki amunicji, choć miał w tym celu "zwiedzić całą Moskwę".

Grupa Wagnera ma problem. Na zdjęciu Jewgienij Prigożyn
Grupa Wagnera ma problem. Na zdjęciu Jewgienij Prigożyn
Źródło zdjęć: © East News
Łukasz Kuczera

Przed niemal rokiem Rosjanie dokonali brutalnego ataku na Ukrainę. O ile etatowa armia Władimira Putina od początku miała problemy na froncie, o tyle prywatna formacja finansowana przez Jewgienija Prigożyna była znacznie skuteczniejsza. W efekcie wpływy "kucharza Putina" na Kremu rosły, a do Grupy Wagnera rekrutowano nowych najemników - przede wszystkim z grona osadzonych w rosyjskich więzieniach.

Grupa Wagnera ma problem. Koniec wyjątkowego traktowania?

W ostatnich tygodniach "wagnerowcy" nie są już tak skuteczni na froncie wojennym i ponoszą liczne straty w Donbasie. To jednak nie koniec kłopotów prywatnej armii Prigożyna. W serwisie Telegram pojawiło się nagranie, na którym członkowie grupy narzekają na braki w dostawach amunicji. Z tego też powodu najemnicy mają masowo ginąć w walkach z Ukraińcami.

Na doniesienia o brakach amunicji zareagował sam Jewgienij Prigożyn. Oligarcha poinformował wojowników, że jest świadom problemu i nawet "zwiedził wszystkie miejsca w Moskwie", aby go rozwiązać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W kolejnym komunikacie Prigożyn przekazał najemnikom, że pomimo swoich znajomości nie jest w stanie zapewnić nowych dostaw amunicji, choć Rosjanie mają dysponować wystarczającymi zapasami. Może to świadczyć o tym, że Putin skończył z wyjątkowym traktowaniem "wagnerowców", a amunicja w pierwszej kolejności trafia do rosyjskich żołnierzy.

- Nikt nie rozumie, skąd wzięły się pewne ograniczenia - powiedział Prigożyn na opublikowanym nagraniu, a jego słowa wskazują, że decyzje ws. wstrzymania dostaw amunicji dla Grupy Wagnera zapadły na Kremlu.

- Wszyscy wskazują palcem i mówią: "Wiesz, Jewgieniju Wiktorowiczu, masz tam teraz trudne relacje... Dlatego musisz iść i przeprosić. Wtedy twoi żołnierze otrzymają amunicję. Kogo mam przeprosić? Niech 140 mln Rosjan mi powie, kogo mam przeprosić, to zrobię to. Wszystko po to, by moi ludzie ginęli dwa razy rzadziej - dodał "kucharz Putina".

Konflikt Prigożyna z Szojgu

Jewgienij Prigożyn od lat znajduje się w konflikcie z Siergiejem Szojgu. Oligarcha wielokrotnie oskarżał rosyjskiego ministra obrony o niepowodzenia na froncie. Gdy niedawno Rosjanie zdobyli Sołedar na wschodzie Ukrainy, miał pretensje, że w komunikacie na ten temat zabrakło wzmianki o Grupie Wagnera.

Odstawienie na bok Prigożyna może być też próbą utemperowania oligarchy, który pod wpływem sukcesów Grupy Wagnera zaczął mieć coraz większe ambicje polityczne i zapowiadał utworzenie ruchu konserwatywnego w Rosji. Niektórzy widzieli w nim nawet ewentualnego następcę samego Putina.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.

Czytaj także:

jewgienij prigożyngrupa wagnerarosja
Wybrane dla Ciebie