"Niezidentyfikowane obiekty" nad Rosją. Już znaleźli winnego
Rosyjskie ministerstwo obrony - resort zarządzany przez Siergieja Szojgu - oskarżyło Ukrainę o próby ataków przy użyciu dronów w Kraju Krasnodarskim i Adygei. Według kłamliwych oskarżeń Kremla ataki miały być wymierzone w infrastrukturę cywilną. Strona rosyjska zapewniła przy tym, że próby te nie spowodowały żadnych szkód - podała agencja Reutera.
28.02.2023 | aktual.: 28.02.2023 17:05
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.
Wcześniej rosyjskie media niezależne poinformowały, że rafineria w mieście Tuapse w Kraju Krasnodarskim została zaatakowana przy użyciu dwóch dronów, które prawdopodobnie nie dotarły do wyznaczonego celu i rozbiły się w pobliżu magazynu ropy naftowej. Do incydentu doszło w nocy z poniedziałku na wtorek.
W ciągu ostatniej doby pojawiły się doniesienia o kilku "niezidentyfikowanych obiektach" - najprawdopodobniej dronach - które spadły na terytorium Rosji w różnych regionach kraju. Najnowsze informacje mówią o maszynie, która spadła niedaleko położonego ok. 110 km od Moskwy miasteczka Kołomna.
Z kolei w Adygei, regionie umiejscowionym na południu Rosji, dron spadł w miejscowości Nowyj. Z kolei władze sąsiadującego z Białorusią i Ukrainą obwodu briańskiego ogłosiły, że strącono dron, który pojawił się nad rejonem (odpowiednik powiatu - przyp. PAP) suraskim, czyli w pobliżu granicy rosyjsko-białoruskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doniesienia te zbiegają się z incydentem w Petersburgu, gdzie we wtorek przejściowo zamknięto przestrzeń powietrzną i poderwano dwa myśliwce. Według rosyjskich mediów niezależnych powodem tych działań było pojawienie się nad miastem niezidentyfikowanego obiektu przypominającego dron.
Rosyjska redakcja BBC podała we wtorek, że w kilku regionach Rosji w lokalnych kanałach telewizyjnych i radiowych pojawiły się komunikaty o alarmie przeciwlotniczym. Władze zapewniły, że komunikaty były skutkiem ataków hakerskich. Do incydentów tych doszło w obwodach: woroneskim, biełgorodzkim (oba sąsiadują z Ukrainą - przyp. PAP) i w Kraju Krasnodarskim.
Władze ukraińskie nie skomentowały doniesień o incydentach w Rosji.
"Dobrze zaplanowana operacja". BBC o dronach nad Rosją
Rosyjska redakcja BBC zauważa, że incydenty robią wrażenie "dobrze zaplanowanej operacji" obejmującej użycie dronów różnych klas i być może jednoczesny cyberatak.
BBC przypomina zarazem, że np. Tuapse znajduje się bardzo daleko od linii frontu w Ukrainie. Gdyby założyć, że drony wystartowały z terenów kontrolowanych przez armię ukraińską, to musiałyby one przelecieć do Kraju Krasnodarskiego i Adygei ponad 400 km. Znaczna część lotu przebiegałaby nad linią frontu oraz nad ukraińskim i rosyjskim wybrzeżem Morza Azowskiego - zauważa BBC.
Czytaj też: