Piatek wieczor, mija czwarty dzien od momentu tragedii. Jest 7 wieczorem, wokol budynkow zbiera sie coraz wiecej osob. Kazdy z nas przyniosl ze soba swiece. Niektorzy trzymaja w reku male flagi amerykanskie. Sasiad z ostatniego pietra wyciagnal gdzies z szafy ogromnych rozmiarow amerykanski sztandar.