Filipiny: porwanie w pobliżu wyspy Basilan
Na południowofilipińskiej wyspie Basilan ostrzelano oddział amerykańskich żołnierzy, szkolących tu armię Filipin w walce z terrorystami. Zaatakowany oddział użył broni odpowiadając ogniem.
Do incydentu doszło w poniedziałek wieczorem w rejonie wsi Malique pod stolicą prowincji Basilan, miastem Isabela. Rzecznik armii filipińskiej odmówił jednak potwierdzenia, czy napastnikami byli terroryści z ugrupowania Abu Sajefa, będącego głównym celem działań armii.
Grupa ta, znana z licznych porwań i zabójstw, uprowadziła w poniedziałek wieczorem czteroosobową załogę indonezyjskiego kutra w rejonie Basilan. Opuszczoną jednostkę przejęła armia. Porwanych nie odnaleziono.
Ugrupowanie islamskich separatystów Abu Sajefa w ubiegłym roku porwało ponad sto osób - głównie dla okupu. Porwanego turystę amerykańskiego brutalnie zamordowano, ścinając mu głowę - misjonarz z USA, Martin Burnham po roku pobytu w niewoli został zabity w czasie próby odbicia zakładników przez armię filipińską, Jego żonie udało się przeżyć i została uwolniona.
Po ubiegłorocznych atakach terrorystycznych w USA i rozpoczęciu kampanii antyterrorystycznej, na Filipiny wysłano 900 amerykańskich żołnierzy, mających na południu kraju szkolić armię w walce z terrorystami. Grupa Abu Sajefa podejrzewana jest o ścisłe powiązania z binladenowską al-Qaedą. (jask)