Amerykański wojskowy: NATO musi być gotowe do odpowiedzi
Według generała Bena Hodgesa, byłego dowódcy amerykańskich sił lądowych w Europie, przekroczenie przez drony polskiej przestrzeni powietrznej jest zamierzonym testem obrony Sojuszu. Rozmowę z wojskowym ws. incydentu w Polsce przeprowadził Reuters.
W nocy z wtorku na środę drony naruszyły przestrzeń powietrzną Polski, co zostało uznane za celowy test obrony NATO. Były dowódca amerykańskich sił lądowych w Europie, generał Ben Hodges, w rozmowie z agencją Reutera podkreślił, że liczba dronów jasno wskazuje na świadome działanie. NATO musi być gotowe do skutecznej odpowiedzi – zaznaczył Hodges, dodając, że Sojusz mógłby robić więcej w tej kwestii.
Jakie były reakcje polskich władz?
Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o wielokrotnym naruszeniu przestrzeni powietrznej przez drony podczas nocnego ataku Rosji na Ukrainę. Procedury obronne zostały uruchomione, a operacje lotnicze zakończono około godziny 7:40. Ministerstwo obrony określiło to jako „bezprecedensowe naruszenie” i „akt agresji”, który stanowił realne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Relacja Tusk - Nawrocki. Komorowski: Mieliśmy już taki okres konfliktu
Co oznacza to dla NATO?
Generał Hodges podkreślił, że incydent ten jest testem dla systemów obrony przeciwlotniczej i wczesnego ostrzegania NATO. Sojusz musi być przygotowany na takie sytuacje i odpowiednio reagować na każde naruszenie.
Najbardziej zagrożone były województwa podlaskie, mazowieckie i lubelskie. Polskie władze podjęły działania, aby zabezpieczyć te obszary i zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom.
Czytaj też: Naruszenie polskiej przestrzeni. Jest reakcja KE
Przeczytaj również: Szczątki kolejnego drona. Tym razem pod Piotrkowem Trybunalskim