Filipiny: tragedia w czasie odbijania zakładników
Para misjonarzy: Martin i Gracia Burnham (PAP/EPA-HANDOUT)
Amerykański zakładnik, misjonarz Martin Burnham, zginął w czasie próby odbicia go z rąk islamskich porywaczy - podały w piątek filipińskie koła wojskowe. Żona misjonarza, Gracia, została uwolniona - w czasie potyczki z porywaczami odniosła jednak obrażenia.
Para protestanckich misjonarzy amerykańskich od ponad roku pozostawała w rękach separatystów islamskich z ugrupowania Abu Sajefa, działających na południu Filipin.
Z informacji, podanych przez cytowanego przez agencję France Presse generała armii filipińskiej wynika jedynie, że tragedia miała miejsce w piątek, w czasie próby odbicia misjonarzy z rąk separatystów islamskich na wyspie Basilan.
Przed rokiem wraz z Burnhamami uprowadzony został m.in. także amerykański turysta Guilermo Sobero. Porywacze w kilka tygodni później ścięli mu głowę.
Sprawa stała się bezpośrednim powodem przysłania na początku obecnego roku oddziałów armii USA na południe Filipin, gdzie od kilkudziesięciu lat działa islamska partyzantka, domagająca się oderwania muzułmańskiej części archipelagu od w większości katolickiej reszty kraju. Około 900 żołnierzy amerykańskich szkoli armię filipińską w walce z terroryzmem.
Grupa Abu Sajefa - uważa się w Waszyngtonie - była związana z al- Qaedą Osamy bin Ladena.
Amerykańscy misjonarze zostali uprowadzeni 27 maja zeszłego roku wraz z kilkudziesięcioma Filipińczykami. Większość zakładników - prawdopodobnie po wypłaceniu przez rodziny okupu - zwolniono. (jask)