Nadal są największym sojusznikiem? Szefowa dyplomacji UE mówiła o USA
Nowy dokument bezpieczeństwa Waszyngtonu przewiduje "cywilizacyjne wymazanie" państw europejskich, nakłaniając kraje UE, by same przejęły odpowiedzialność za obronność i porzuciły dotychczasowy kurs. - USA są nadal największym sojusznikiem Unii Europejskiej - przekazała w sobotę szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas, reagując na nową strategię bezpieczeństwa USA.
- Nie zawsze zgadzaliśmy się co do różnych kwestii, ale myślę, że zasada generalna się nie zmieniła. Jesteśmy największymi sojusznikami i powinniśmy zachować jedność - oznajmiła Kallas, zapytana o to na konferencji w stolicy Kataru, Dosze.
- Oczywiście jest tam dużo krytyki, ale myślę, że częściowo jest ona uzasadniona - dodała.
Sprzedaje setki aut miesięcznie. Zdradza, na czym zarabia dealer
Strategia Bezpieczeństwa USA. Skrytykowano podejście Europy do wojny
We fragmencie poświęconym Staremu Kontynentowi napisano, że głównym priorytetem polityki wobec Europy powinny być m.in.: "przywrócenie warunków stabilności w Europie i stabilności strategicznej (w relacjach) z Rosją", wzięcie przez państwa europejskie głównej odpowiedzialności za własną obronę, "brak dominacji jakiekolwiek wrogiego mocarstwa", "poprawa" obecnego kursu politycznego kontynentu oraz "zakończenie postrzegania NATO jako stale rozszerzającego się sojuszu".
W dokumencie skrytykowano m.in. podejście państw europejskich do wojny Rosji z Ukrainą. "Administracja Trumpa znajduje się w sporze z europejskimi urzędnikami, którzy mają nierealistyczne oczekiwania co do wojny (w Ukrainie) wyrażane przez niestabilne rządy mniejszościowe, z których wiele depcze podstawowe zasady demokracji, aby stłumić opozycję. Zdecydowana większość europejska pragnie pokoju, ale pragnienie to nie przekłada się na politykę, w dużej mierze z powodu podważania przez te rządy procesów demokratycznych" - napisano.
Jak również stwierdzono w dla wielu szokujący sposób, działania UE podważają rzekomo swobody polityczne obywatelskie i suwerenność, a amerykańska dyplomacja ma na celu promocję "prawdziwej demokracji" w Europie, wolności słowa, indywidualnego charakteru państw i "patriotycznych partii" europejskich. Jako jedno z największych zagrożeń podano erozję narodowych tożsamości i "cywilizacyjne wymazanie" krajów europejskich w związku z imigracją.
"W dłuższej perspektywie jest więcej niż prawdopodobne, że najpóźniej w ciągu kilku dekad, niektórzy członkowie NATO staną się państwami w większości nieeuropejskimi. W związku z tym pozostaje otwarte pytanie, czy będą postrzegać swoje miejsce na świecie lub swój sojusz ze Stanami Zjednoczonymi tak samo jak ci, którzy podpisali Traktat NATO" - napisali autorzy strategii.