pis(strona 374/380)

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zbierze się ws. rekonstrukcji rządu - poinformowała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Spotkanie odbędzie się najprawdopodobniej około godziny 18:00.

Kandydat na prezydenta Warszawy był gościem "Rozmowy RMF FM". Rafał Trzaskowski był pytany o najważniejsze tematy ostatnich dni. Było więc o aferze reprywatyzacyjnej, sojuszu PO i Nowoczesnej i rekonstrukcji w rządzie PiS. Padło również pytanie o to, co poseł dostał od św. Mikołaja.

- Koniec wyniszczającego starcia wrogich plemion - apelował do posłów i senatorów Andrzej Duda w swoim orędziu do Zgromadzenia Narodowego. Czy obóz rządzący wziął sobie te słowa do serca? Niekoniecznie. - Nie należy oczekiwać, że nie będzie sporów. Jest to wpisane w demokrację - ripostuje poseł PiS Jacek Sasin.

Lider ruchu Kukiz'15 nie zostawia suchej nitki na proponowanych przez PiS zmianach w ordynacji wyborczej. "Mamy czwarty rozbiór Polski pod jednowładztwem PiS (...) Chcą rządzić Polską autorytarnie. Biorą obywateli pod but" - przekonuje. Mocno punktuje system, a potem dodaje: "jest ryzyko, że ruch Kukiz'15 jako podmiot niepartyjny nie będzie mógł brać udziału w wyborach".

W pierwszej trójce badania zaufania do polityków plasują się sami przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Jednak to lider PSL skupia wokół siebie najmniej negatywnych emocji spośród polityków w Sejmie.

- Nie jest tajemnicą, że pojawiła się propozycja, aby premierem był Mateusz Morawiecki, ale decyzja, kiedy i ewentualnie kto będzie premierem nie zapadła – powiedziała dziennikarzom w Sejmie rzeczniczka PiS. Decyzję podejmie Komitet Polityczny PiS - dodała Beata Mazurek.

Prezydentowi i PiS nie jest ostatnio po drodze. Ale wygląda na to, że Andrzej Duda wykorzystał Zgromadzenie Narodowe nie tylko do autopromocji i budowania własnej pozycji, co jest zawsze głównym celem takich wystąpień. W kilku punktach przemówienia prezydent wbił szpile w opozycję i przypodobał się Prawu i Sprawiedliwości, a przede wszystkim Jarosławowi Kaczyńskiemu, choć to dość kontrowersyjny wybór miejsca na takie polityczne zabiegi.

"Prezes gruntownie się przebadał i nie ma przeciwwskazań, by stanął na czele rządu" - zdradza jeden z polityków PiS. Dlaczego więc Jarosław Kaczyński rezygnuje z premierostwa? Oto odpowiedź.

Minister finansów Mateusz Morawiecki zrezygnował z planowanego wyjazdu do Brukseli. Z doniesień mediów wynika, że może on zastąpić na stanowisku szefa rządu Beatę Szydło. Przypadek?

Od poniedziałkowego wieczoru trwają spekulacje, czy to Mateusz Morawiecki zastąpi premier Beatę szydło na stanowisku szefa rządu. Jeszcze więcej domysłów pojawiło się po opublikowanym po północy tweecie obecnej premier. Zapytaliśmy rzecznika rządu Rafała Bochenka, czy to był pożegnalny wpis szefowej Rady Ministrów.

Ze zdwojoną siłą powróciły pogłoski o odejściu Beaty Szydło, ale według nowej wersji zastąpić ją miałby nie Jarosław Kaczyński, a Mateusz Morawiecki. Dlaczego właśnie obserwujemy kolejny odcinek niekończącej się telenoweli "Rekonstrukcja"? Dzięki temu PiS we względnym spokoju może się zajmować zmianami w ordynacji wyborczej, KRS i SN, a także wprowadzaniem zakazu handlu i podnoszeniem składki emerytalnej.

- Morawiecki może zostać premierem, chyba że Szydło się uprze – mówi tygodnikowi "Do Rzeczy" jeden z członków rządu obecnej premier. Politycy z kręgu władz PiS mówią, że wbrew doniesieniom RMF FM o zastąpieniu Beaty Szydło Mateuszem Morawieckim na stanowisku premiera, ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

"Bez względu na wszystko, Polska jest najważniejsza" - napisała Beata Szydło na Twitterze. Wpis pojawił się tuż po doniesieniach mediów, że na stanowisku premiera zastąpi ją minister finansów Mateusz Morawiecki.

Jest coś zadziwiającego w tym, jak prawica - gdy już dojdzie do władzy - radzi sobie z presją. A właściwie, jak sobie z nią nie radzi, z czasem z sojuszników, zamieniając się w śmiertelnych wrogów. W wielu przypadkach groźniejszych od lewicowo-liberalnych mediów, których lamenty nad kolejnym końcem demokracji zazwyczaj zbywa się machnięciem ręką. Z taką refleksją wchodzę w trzeci miesiąc serialu rekonstrukcyjnego, który wita nas groźbami cofnięcia poparcia dla Andrzeja Dudy, albo zerwaniem koalicji, gdyby nie daj Bóg, minister Ziobro został poproszony o dymisję.

Kilka dni temu brałam udział w 26. urodzinach Radia Maryja. Byłam tam incognito, bo nasz dziennikarz został już raz wyrzucony z uroczystości związanych z tą rozgłośnią. Zrobiłam sobie zdjęcie z posłem Domnikiem Tarczyńskim, które pojawiło się w jednym z naszych tekstów. Poseł PiS na Twitterze zagroził, że roześle moje zdjęcie kolegom i przypomni o sprawie za jakiś czas.

Ciąg dalszy spekulacji na temat rekonstrukcji rządu. Z najnowszych doniesień mediów wynika, że nowym premierem "prawie na pewno" zostanie minister finansów Mateusz Morawiecki.

Opinię publiczną zelektryzowała informacja jakoby PiS chciało odwołać prezydenta Andrzeja Dudę. Dlatego ma on nadal milczeć ws. zmian wprowadzonych przez partię do jego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. Scenariusz wydaje się jednak nieprawdopodobny nawet dla byłych polityków tego ugrupowania. W rozmowie z nami jeden z nich ironizuje, że równie dobrze można by było mówić, że "Kaczyński to zombie, które przenika przez ściany i wypija krew". Równie stanowczo reaguje kierownictwo partii.

W 50 wydaniach "Wiadomości" pojawiło się 48 antyniemieckich materiałów. - Mamy niemal codziennie serwowany widzom konglomerat antyniemieckich fobii i obsesji - mówi Wirtualnej Polsce dr Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego i były polityk, który przez 2 miesiące oglądał główny program TVP. Wskazuje, że przyczyny tej akcji są trudne do odgadnięcia, ale łatwo można przewidzieć skutki: wzrost agresji wobec Niemców w Polsce, a także osłabienie pozycji naszego kraju w Europie i zmiana nastawienia niemieckich władz wobec obecnej ekipy rządzącej.