moskwa(strona 9/63)

Samolot, na którego pokładzie miał znajdować się białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenko zawrócił po starcie z Mińska. Celem przelotu miała być Moskwa.

Władze na Kremlu próbują opanować sytuację wewnątrz kraju. Nie mogą być jednak pewne, czy wojsko i policja staną po ich stronie. - Służby zostały poddane testowi lojalności - mówi dr Michał Piekarski, ekspert ds. bezpieczeństwa.

Niedaleko biura Jewgienija Prigożyna znaleziono pojazd wyładowany nieznanymi pakunkami. W pudełkach była gotówka o wartości 4 miliardów rubli (50 milionów dolarów).

Szef najemników z grupy Wagnera wezwał do przewrotu na Kremlu. Zapowiedź wywołała natychmiastową reakcję rosyjskich władz. W Moskwie, obwodzie moskiewskim i obwodzie woroneskim wprowadzono reżim "operacji antyterrorystycznej".

W Rosji zapanował chaos. Na ulicach Rostowa i Moskwy pojawiły się pojazdy opancerzone i żołnierze. Tuż obok wojskowych wciąż pracują jednak niestrudzone służby odpowiedzialne za utrzymanie czystości w mieście.

Na ulicach Moskwy i Rostowa nad Donem pojawiły się pojazdy opancerzone. Ustawiono blokady drogowe, a dyżurujący żołnierze otrzymali rozkaz otwarcia ognia "w przypadku zagrożenia". Rosjanie zamknęli także autostradę M4 biegnącą z Rostowa nad Donem w kierunku Moskwy.

Rosyjska agencja wywiadowcza FSB postawiona w stan pogotowia w Moskwie. Wdrożono plan "Twierdza". Wszystko po oświadczeniu Prigożyna. - To nie jest wojskowy zamach stanu, ale marsz sprawiedliwości - powiedział. Wokół Kremla miały zostać wyłączone wszystkie kamery.

Potężny pożar na przedmieściach Moskwy. W mieście Wołokołamsk w obwodzie moskiewskim we wtorek wieczorem zaczął płonąć zakład produkcji palet - potwierdzają propagandowe agencje z Rosji.

W zeszłym tygodniu we wtorek miejsce miał pierwszy atak dronów na dzielnicę mieszkalną w rosyjskiej stolicy od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Jak przekazują anonimowo amerykańscy urzędnicy celem miały być moskiewskie rezydencje oficerów wywiadu.

Jeszcze pół roku temu uderzenia odwetowe Ukrainy były niemożliwe do wykonania. Wszystko zmieniły głośna akcja "Armia Dronów" i narodowy program, dzięki któremu Ukraina produkuje bezzałogowce na potęgę. Na Kremlu już rośnie panika. Boją się, że rosyjskie niebo zapłonie.

Rosja i Iran są postrzegani za strategicznych sojuszników. Na pierwszy rzut oka ich interesy wydają się powiązane w perspektywie długoterminowej, bo oba kraje chcą złamania amerykańskiej hegemonii i budowy multipolarnego świata. Jednak w rzeczywistości relacje Moskwy i Teheranu są bardziej skomplikowane. I niekoniecznie tak przyjacielskie, jak mogłoby się wydawać.

"Wyzwolimy całą Rosję. Od Biełgorodu po Władywostok, żeby w Moskwie zawisła biało-niebieska flaga wolności" - zapowiada bojownik Legionu "Wolność Rosji". - Ich aktywność nie odbywa się w próżni operacyjnej. To specjalny moment, nie dzieje się to przypadkowo - komentuje w rozmowie z WP gen. Mirosław Różański.

"Bardzo lekkomyślne, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia" - piszą rosyjskie media. Przed północą czasu moskiewskiego w stolicy było słychać kilka wybuchów i błysków. Przerażeni mieszkańcy dzwonili na policję i pogotowie. Okazało się, że panikę wśród Rosjan wywołały... fajerwerki.

- Wojna rozpoczęła się tezą o konieczności obrony mieszkańców Donbasu, a po ponad roku działań zbrojnych armia rosyjska nie jest w stanie ochronić mieszkańców Rosji, w tym grupy rządzącej - mówi w rozmowie z WP prof. Włodzimierz Marciniak, sowietolog, b. ambasador RP w Moskwie, odnosząc się do ataków dronów w tym mieście.

Bojownicy z Legionu "Wolność Rosji" przygotowują się do ataku na Moskwę. Ich dowódca o pseudonimie "Cezar", wyjawił, że trwa rekrutacja do grupy. - Naszym głównym celem i zadaniem jest obrona Ukrainy i wyzwolenie jej terytoriów. Potem pójdziemy uwolnić naszą ojczyznę - stwierdził.

USA reagują na doniesienia ze stolicy Rosji. - Co do zasady nie popieramy ataków wewnątrz Rosji - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Dodała, że służby USA ustalają, kto odpowiada za uderzenie dronami na moskiewskich przedmieściach.

Wojna w Ukrainie. Środa to 462. dzień rosyjskiej inwazji. Reporterom brytyjskiej stacji Sky News udało się dotrzeć do pracowników największej w Europie elektrowni atomowej w Enerhodarze. Z ich relacji wynika, że Zaporoska Elektrownia Atomowa, po 15 miesiącach okupacji znajduje się w fatalnym stanie. Co więcej, Rosjanie - przygotowując się do ukraińskiej ofensywy - magazynują w niej broń i amunicję. Pracownicy obawiają się, że może dojść do katastrofy. "Obszar skażenia, wyniesie tysiące kilometrów kwadratowych lądu i morza. Byłoby o wiele, wiele gorzej niż w Fukushimie i gorzej niż w Czarnobylu" - stwierdził w rozmowie ze Sky News jeden z pracowników elektrowni. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Wojna w Ukrainie. Środa to 462. dzień rosyjskiej inwazji. Reporterom brytyjskiej stacji Sky News udało się dotrzeć do pracowników największej w Europie elektrowni atomowej w Enerhodarze. Z ich relacji wynika, że Zaporoska Elektrownia Atomowa, po 15 miesiącach okupacji znajduje się w fatalnym stanie. Co więcej, Rosjanie - przygotowując się do ukraińskiej ofensywy - magazynują w niej broń i amunicję. Pracownicy obawiają się, że może dojść do katastrofy. "Obszar skażenia, wyniesie tysiące kilometrów kwadratowych lądu i morza. Byłoby o wiele, wiele gorzej niż w Fukushimie i gorzej niż w Czarnobylu" - stwierdził w rozmowie ze Sky News jeden z pracowników elektrowni. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

- Atak ukraińskich dronów na Moskwę to akt terroryzmu - stwierdził rosyjski dyktator Władimir Putin, który sam codziennie wydaje rozkazy bombardowania ukraińskich miast. We wtorek rano nad Moskwą zaobserwowano drony niewiadomego pochodzenia. Część maszyn miała zostać zestrzelona, a część uderzyć w budynki mieszkalne w rosyjskiej stolicy. Ukraińcy nie skomentowali tych wydarzeń.