Tam, pod ziemią było prawdziwe piekło. Dlatego musimy liczyć na cud i walczyć o życie kolegów – tak ratownicy mówią o katastrofie w Halembie - czytamy w "Życiu Warszawy". Tłumy zrozpaczonych matek, ojców, żon, dzieci i przyjaciół do rana okupowały wejście do Halemby.
Byli wściekli, że dyrekcja kopalni nie przekazuje im informacji o tym, co się dzieje na dole. – Więcej dowiadujemy się od tych, którzy siedzą przed telewizorem. Niech tu w końcu ktoś do nas wyjdzie – krzyczeli.