Tam było prawdziwe piekło

Tam, pod ziemią było prawdziwe piekło. Dlatego musimy liczyć na cud i walczyć o życie kolegów – tak ratownicy mówią o katastrofie w Halembie - czytamy w "Życiu Warszawy". Tłumy zrozpaczonych matek, ojców, żon, dzieci i przyjaciół do rana okupowały wejście do Halemby.
Byli wściekli, że dyrekcja kopalni nie przekazuje im informacji o tym, co się dzieje na dole. – Więcej dowiadujemy się od tych, którzy siedzą przed telewizorem. Niech tu w końcu ktoś do nas wyjdzie – krzyczeli.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP
Obraz

Zobacz więcej zdjęć:
Tragedia w kopalni Halemba

Przyszło około 200 osób. Nie tylko ci, których najbliżsi zostali pod ziemią. Czuwali. Wspierali się. Płakali. Łzy płynęły z oczu największym nawet twardzielom. Pod bramą większość z nich stała całą noc. – Powiedzcie mi, czy on żyje?– rozpaczała pod bramą kopalni Jolanta Toczek. Jej mąż Mirosław wczoraj do pracy przyjechał koło 12.30. Dzień jak każdy inny. Po 18 Jolanta dowiedziała się, że w kopalni dzieje się coś złego. Natychmiast tam pobiegła. – Mąż ma 45 lat. Od 25 pracuje pod ziemią. Mamy troje dzieci. Boże, co ja mam robić? Niech mi ktoś powie, czy on żyje! Tylko tyle! Czy żyje? – krzyczała roztrzęsiona.

Ślązacy są oswojeni ze śmiercią

Dzisiaj w śląskich autobusach i pociągach będzie cisza. - Ludzie, mimo że obyci z katastrofami górniczymi, są solidarni z rodzinami ofiar. Ten rok był dla Śląska wyjątkowo nieszczęśliwy. Zaczęło się 28 stycznia, kiedy runęła hala Międzynarodowych Targów Katowickich. - Na Śląsku było już wiele tragicznych wydarzeń, jednak żadne nie miało takich rozmiarów - uznał później arcybiskup Damian Zimoń. Do tragedii doszło podczas międzynarodowej wystawy gołębi pocztowych. Zginęło 65 osób. - Ludzie wówczas na bardzo długo pogrążyli się w smutku. Ślązacy poddawani są skrajnym emocjom. W marcu radość po ocaleniu górnika Zbigniewa Nowaka z kopalni Halemba zbiegła się z rozpaczą po tragicznej śmierci jego kolegi z kopalni Siltech. Radość - i zaraz potem smutek.

Co dzieje się pod ziemią tuż po wybuchu metanu?

Metanu nie da się wyczuć - to gaz bezwonny. Zwykle nic nie zapowiada tragedii. Nagle jest potworny ogień, uderzenie ciepła i mocna fala uderzeniowa. Chwilę później pojawiają się duszące gazy. W chodniku utrzymuje się wysoka temperatura. Metan jest niewyobrażalnie niebezpieczny. Człowiek, który znajduje się w centrum wybuchu, nie ma szans przeżycia - powiedział w "Gazecie Wyborczej" prof. Juliusz Jakubaszka, krajowy konsultant medycyny ratunkowej i katastrof.

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Wybuch w rosyjskiej fabryce. Nie żyją trzy osoby
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Tak Putin ominie lot nad Polską? Pokazano mapę
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Fatalna pomyłka Rosjan. Zestrzelili własny myśliwiec
Wulgarna wypowiedź Trumpa. Mówił o Wenezueli
Wulgarna wypowiedź Trumpa. Mówił o Wenezueli
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
Putin może świętować? Prasa komentuje spotkanie Trumpa z Zełenskim
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
164 drony. Masowy atak Rosji na Ukrainę
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Zwrócili się z listem otwartym do Rady Ministrów. Zbierają podpisy
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
Samochód spadł na tory w Zabrzu. Pasażerowie uniknęli tragedii
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
"Coś szczególnego". Naukowcy odkryli zmianę nad Atlantykiem
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Wypadek na autostradzie A4. Trasa do Katowic zablokowana
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
Niemiecka prasa: Orban to nie bezinteresowny mediator
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki
GOPR ostrzega turystów. W Beskidach panują trudne warunki