donieck(strona 7/8)

Bycie szefem lokalnej administracji w miastach i powiatach obwodu donieckiego na Ukrainie jest dzisiaj losem "kamikadze”. Nie ma gwarancji, że jutro do twojego biura nie wkroczą separatyści, przystawiając karabin do skroni. Jednak są odważni, którzy podejmują się tej funkcji. W swoim pierwszym wywiadzie nowo mianowany przez władze w Kijowie szef administracji leżącego na zachód od Doniecka rejonu dobropolskiego - Ołeh Krawczuk opowiada, dlaczego podjął się tak niebezpiecznego wyzwania. Zobacz rozmowę WP.PL.

W obwodach donieckim i ługańskim na wschodniej Ukrainie o godz. 7 czasu polskiego rozpoczęły się tzw. referenda w sprawie niepodległości tych regionów. Władze w Kijowie twierdzą, że odbywają się one nielegalnie.

- Nasz je…. prezydent! Na co on czeka? Chu… go wie. (...) Jeśli Rosja nie wkroczy, wszystko pójdzie w pi…du. Odwołuję referendum! - Nie możecie. Napiszcie cokolwiek - 99 proc., 89 proc… - tak wyglądała rozmowa lidera donieckiej niezarejestrowanej organizacji Prawosławny Donbas Dmitrija Bojcowa z szefem ruchu Russkoje Narodnoje Jedinstwo w Moskwie Aleksandrem Barkaszowem.

Separatyści przebywający w Administracji Obwodowej w Doniecku nie mają zamiaru opuszczać budynku. Według ustaleń w Genewie, protestujący mieli to zrobić w zamian za amnestię i rozszerzenie pełnomocnictw regionów.

Rosja prowadzi na wschodzie Ukrainy operację militarną pod nazwą "zarządzanie chaosem" - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Robert Cheda, były oficer operacyjny i analityk Agencji Wywiadu. Jak dodaje, kampania taka polega na użyciu służb specjalnych i miejscowej ludności do destabilizacji danego państwa, by zyskać polityczny wpływ na jego władze lub przygotować uzasadnienie dla "pokojowej" interwencji wojskowej. Który z tych scenariuszy Kreml zamierza zrealizować u naszego wschodniego sąsiada?

Szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Deszczyca poinformował, że rozmawiał telefonicznie z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem i wezwał Moskwę do powstrzymania "prowokacyjnych akcji" jej agentów na wschodzie Ukrainy.

Stany Zjednoczone i Ukraina nie mają powodu obawiać się rosyjskich sił zgromadzonych przy ukraińskiej granicy - oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Rosji. Resort zaprzeczył, jakoby Rosja rozważała inwazję na wschodnią Ukrainę.

Mieszkańcy obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy w liście otwartym do władz w Kijowie zaapelowali o ochronę przed separatystami. "Jesteśmy bardzo zaniepokojeni działaniami przestępczych, antyukraińskich organizacji w naszym regionie" - pisali Ukraińcy, sprzeciwiający się integracji ich regionu z Rosją.

Prorosyjscy separatyści, którzy okupują gmach rady obwodowej i administracji obwodowej w Doniecku na wschodzie Ukrainy, ogłosili powstanie Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) i przyłączenie jej do Federacji Rosyjskiej. Tymczasem pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział akcje antyterrorystyczne przeciwko prorosyjskim separatystom, dążącym do oddzielenia wschodnich obwodów kraju.

Pięć osób zginęło w napadzie na oddział PriwatBanku w centrum Doniecka, zajmujący się VIP-owskimi klientami. Ofiary to cztery pracownice banku i ochroniarz.

W środę na lotnisku w Doniecku na Ukrainie lądował awaryjnie rejsowy samolot AN-24 linii "Donbas", lecący z Kijowa. Podczas podchodzenia do lądowania, złożyło się przednie podwozie samolotu. Na pokładzie maszyny było 33 pasażerów i 5 członków załogi.

Pięciu ukraińskich górników zginęło, a jeden został ciężko ranny w wyniku podziemnej eksplozji, do której doszło w czwartek w kopalni węgla kamiennego Krasnoarmiejsk-Zapadnaja koło Doniecka. Dwudziestu jeden górnikom udało się uciec na powierzchnię. Jeden został uznany za zaginionego.