Jestem przekonany, że ktoś oprócz Katarzyny był przy śmierci małej Madzi lub przynajmniej miał z tą sprawą pośredni związek. Druga osoba pomagała przy chowaniu zwłok i może nie mieć nic wspólnego ze śmiercią dziecka. Myślę, że te osoby zostaną precyzyjnie ustalone przez śledczych. W sprawę zamieszana jest też trzecia osoba, która być może początkowo nie wiedziała o przebiegu śmierci dziecka ale następnie, kiedy się o niej dowiedziała, świadomie i celowo doprowadziła do nagłośnienia sprawy - mówi Wirtualnej Polsce były negocjator policyjny Dariusz Loranty.