Rutkowski superstar

Jedyny taki detektyw...

Obraz

/ 14Ta półnaga fotka jest hitem na Facebooku! Zobacz

Obraz
© PAP / Andrzej Grygiel

Detektyw, obecnie bez licencji, Krzysztof Rutkowski znów na topie! Odkąd zaangażował się w sprawę 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca jest rozchwytywany. Praktycznie codziennie pojawia się na pierwszych stronach gazet i w czołówkach serwisów informacyjnych. Ostatnio wziął także udział w śmiałej sesji zdjęciowej dla tygodnika "Newsweek". Z gołą klatą pozował w swoim domu wraz z narzeczoną Luizą Kobyłecką. Tymczasem jego półnagie zdjęcie z goździkami robi furorę na Facebooku.

(js)

/ 14Pożeracz niewieścich serc

Obraz
© newspix.pl / Adam Iwański

Detektyw był trzy razy żonaty. A kiedy wyszedł z aresztu, gdzie siedział kilka miesięcy za związki z mafią paliwową, czekała na niego Magdalena. Związek nie potrwał długo. Zakończył się w 2008 r. medialnymi oskarżeniami o kradzież... wanny z hydromasażem, baterii do zlewozmywaka, metalowych wyłączników, sprzętu AGD, sprzętu budowlanego i kafelków!

- Niedawno jeden z wyłączników łudząco podobny do tych, które mi skradziono, zauważyłem w Garwolinie w mieszkaniu matki Magdy, mojej byłej przyjaciółki. Powiadomiłem policję i prokuraturę - mówił wtedy Krzysztof Rutkowski. A matka jego narzeczonej odpowiadała: - To są bezpodstawne oskarżenia. Krzysztof mści się, gdyż moja córka go rzuciła. A przełącznika nie ukradłam. Mam go od dłuższego czasu.

/ 14Romansował z "Frytką"?

Obraz
© PAP / Adam Hawałej

O swoim bogatym życiu osobistym tak Rutkowski opowiadał w wywiadzie dla "Playboya": "Mam przeszłość związaną z ZOMO. Mieliśmy gdzieś politykę, ale kumple, gorzała i dziwki były na porządku dziennym. Trochę mi to weszło w krew, ale nie wyszło. Była gorzała, były i dziwki. Niejednokrotnie zwykła szmata z ulicy jest w stanie bardziej zaimponować niż kobieta na intelektualnym poziomie. Jest tylko jeden problem, nie dla nas, tylko dla nich. Uważają, że zaczniemy się spotykać, by kontynuować znajomość, a my nawet nie znaliśmy ich imienia. I nie chcieliśmy znać. Niezależnie czy będzie to dziwka, policjantka czy pani prokurator, one wszystkie były tak samo potraktowane. Jedna noc i do widzenia. W tym momencie są rozgoryczenia i rozczarowania. Szczególnie wśród kobiet na poziomie, z którymi również miałem kontakty".

W 2004 r. przypisywano mu romans z Agnieszką Frykowską. Detektyw zdementował jednak te informacje, twierdząc, że był to wymysł dziennikarzy. - Pozwoliłem się z nią sfotografować, ale w związku z tym, że wykonywaliśmy dla niej robotę. Z "Frytką" nic nie działałem - mówił.

/ 14Zakochał się w zakonnicy

Obraz
© PAP / Andrzej Grygiel

Na początku października tabloidy doniosły, że Rutkowski zakochał się w zakonnicy. Z wzajemnością. 26-letnia Luiza Kobyłecka opuściła dla niego zakon. - Zaręczyliśmy się w Zakopanem. Krzysztof wyznał mi miłość i na serdeczny palec włożył pierścionek z diamentem. Taka jestem szczęśliwa - opowiadała "Expressowi Ilustrowanemu" wybranka detektywa. Krzysztof Rutkowski poznał narzeczoną na Dolnym Śląsku jesienią 2004 r. w pobliżu klasztoru żeńskiego, gdy zasadził się tam ze swoimi ludźmi na groźnego bandytę.

W środę, 15 lutego, z kolei okazało się, że narzeczona Rutkowskiego próbowała popełnić samobójstwo. Jak doniósł "Fakt", w poniedziałkowe południe Luiza usiadła w otwartym oknie uczelnianego budynku, na jednym z ostatnich pięter. Według relacji jednego ze świadków krzyczała, że "chce się zabić", że ma "przesrane życie". Na szczęście pracownikom KUL udało się ściągnąć ją z parapetu. Teraz kobieta znajduje się w szpitalu. Ponoć przed próbą samobójczą zażyła dużą dawkę leków.

Co było przyczyna tego desperackiego kroku? - Nie wiem, dlaczego Luiza to zrobiła. Pewnie wydarzenia ostatnich dni przyczyniły się do tego. Ona jest bardzo delikatna. Wiadra ludzkich łez, które zostały wylane w jej obecności musiały tak na nią podziałać - tak Krzysztof Rutkowski wyjaśniał w "Fakcie" załamanie nerwowe swojej ukochanej.

- Od niedawna pracuje ze mną i chyba po prostu nie wytrzymała. Bardzo przeżyła brawurową akcję odbijania dzieci. Strzelano do niej, a mimo to poradziła sobie sama. Ja jestem zaprawiony w bojach, z niejednego pieca chleb jadłem, a ona to co innego - przekonywał Rutkowski. Zdradził też, że gdy usłyszał, że coś się stało, załamał się. - Myślałem, że Luiza nie żyje. Że wpadła pod pociąg albo samochód. Najgorsze było to że nie mogłem wszystkiego rzucić i jechać do niej. Na szczęście okazało się, że nic poważnego jej nie jest - powiedział Rutkowski. Jak sugeruje "Na żywo", powód próby samobójczej był zupełnie inny - krótko przed rozwikłaniem zagadki Madzi z Sosnowca Kobyłecka i Rutkowski sami stracili dziecko. Kobieta niestety poroniła.

/ 14"Kocham cię ty skur..." - psychofanka wysyłała mu nagie zdjęcia i pikantne SMS-y

Obraz
© Newspix.pl / Adam Iwański

Miesiąc po ujawnieniu swojego związku z byłą zakonnicą, Rutkowski poskarżył się tabloidom, że terroryzuje go zakochana psychofanka. Według jego relacji miała bombardować mężczyznę setkami miłosnych SMS-ów oraz wysyłać mu swoje nagie zdjęcia. A kiedy on nie odpowiadał, groziła mu śmiercią. - Przeżywamy prawdziwy horror - żalił się Rutkowski.

"Ona naprawdę potrafi zatruć komuś życie. Ilona M. (31 l.) z Chełma potrafi wysłać 80 wiadomości w ciągu godziny. 'Kocham cię ty skur...' pisze w nich i grozi, że skrzywdzi detektywa, jeśli ten się z nią nie ożeni. Rutkowski doniósł w końcu na kobietę policji" - relacjonował "Super Express".

"'Chce mi się z tobą kochać', 'Pragnę Cię całego', 'Bo tylko Ciebie kocham' - setki takich SMS-ów otrzymuje Krzysztof Rutkowski" - relacjonował z kolei "Express Ilustrowany". - Otrzymuję od tej pani około 100 SMS-ów dziennie. Mam też 100-150 połączeń telefonicznych - mówił Rutkowski łódzkiemu tabloidowi.

/ 14Były zomowiec

Obraz
© detektywrutkowski.pl

W latach 1981-1987, jako młody chłopak, Rutkowski służył w Milicji Obywatelskiej. W tym samym czasie należał do warszawskiego oddziału ZOMO. Był kierowcą radiowozu. Czy w czasach ZOMO zdarzyło mu się kogoś "walić pałą"? - Nie brałem udział w tłumieniu demonstracji, nigdy nikogo wtedy nie uderzyłem. Byłem kierowcą pojazdów i na prowadzeniu poprzestawałem - tłumaczył w wywiadzie dla "Playboya" w 2004 r. W połowie lat 80. oskarżono go, że okradł klienta prostytutki i musiał odejść ze służby. Sam pamięta to inaczej: - Nie widziałem możliwości rozwoju.

Karierę prywatnego detektywa rozpoczął pod koniec lat 80. w Austrii. Tam wraz z żoną założył przedstawicielstwo agencji ochrony Sekuritas. - W 1988 r. zajęliśmy się odzyskiwaniem skradzionych aut. Uznaliśmy, że umiemy to robić i będziemy w tym najlepsi - mówiła "Gazecie Wyborczej" Anna Rutkowska. To ona, jak twierdzili współpracownicy Rutkowskiego, stworzyła detektywa - urodzona bizneswoman organizowała pracę firmy i dbała o stworzenie medialnego wizerunku Rutkowskiego-szeryfa.

W 1990 r. już w Polsce otworzyli prywatne biuro detektywistyczne Rutkowski, które przez kilka lat zajmowało się właśnie odzyskiwaniem skradzionych drogich samochodów. Już wtedy detektyw zabierał na swoje akcje dziennikarzy lokalnych mediów. Potem w gazetach pojawiały się jego zdjęcia w skórzanej kurtce, ciemnych okularach i zawsze z bronią w ręku. W jednym z ostatnich wywiadów detektyw zdradził tajemnicę ciemnych okularów - "noszę je, bo mało sypiam".

/ 14Gwiazdor programu TVN

Obraz
© PAP / Andrzej Grygiel

Od 2001 r. Rutkowski był gwiazdą serii stacji TVN "Detektyw". Program miał w sumie pięć edycji, po kilka, kilkanaście odcinków każda. Cykl był promowany jako przedstawiający prawdziwe wydarzenia, jednak w rzeczywistości dokumentem nie był.

Andrzej Sołtysik z TVN tak mówił o serialu: "To był serial niedokumentalny. To była taka docu soap. Chociaż każda historia była autentyczna. To prawda, robiliśmy dokrętki, inscenizowaliśmy pewne sytuacje, ale takie są zasady gry". Czy TVN płacił Rutkowskiemu duże pieniądze? - Tego nie wiem, ale zakładam, że coś mu płaciliśmy. Nie sądzę, żeby to były wielkie kwoty. To była obopólna korzyść. On chciał do telewizji, a my chcieliśmy mieć bohatera. Uznaliśmy, że ludzie to kupią i będą oglądać. I tak się stało - mówił Sołtysik w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej"."Detektyw" miał 1,5-milionową widownię.

Krzysztof Rutkowski ma na swoim koncie także występy w filmach - "Sukces" z 2000 r. i "Gulczas, a jak myślisz..." z 2001 r. W obu tych produkcjach wystąpił w roli samego siebie.

/ 14Poseł Samoobrony

Obraz
© detektywrutkowski.pl

Medialny szum długo służył Rutkowskiemu. Jednak po rozstaniu z żoną Anną w 2000 r., która latami budowała jego image, zaczęły się - jak to określił jeden z jego współpracowników - "medialne występy z panienkami i obnoszenie się z bogactwem". To popsuło wizerunek najsłynniejszego detektywa.

Rutkowski od początku lat 90. starał się wejść do polityki. W 1993 r. startował do sejmu z listy Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform. W 2001 r. Andrzej Lepper dał mu miejsce na łódzkiej liście Samoobrony. 23 września 2001 r. został wybrany posłem liczbą 13 946 głosów. Już w grudniu 2001 r. wystąpił jednak z Klubu Samoobrony i wstąpił do Koła Partii Ludowo-Demokratycznej. Należał do Stronnictwa Gospodarczego. Od lipca 2002 r. zasiadał w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. kandydował z listy koalicji KPEiR-PLD (nie przekroczyła progu 8% głosów w skali kraju).

/ 14Bohater dyplomatycznych skandali

Obraz
© detektywrutkowski.pl

Jako poseł nie zaniechał prowadzenia akcji detektywistycznych. Paszport dyplomatyczny, który uzyskał ułatwił mu pracę poza granicami Polski. Wywołał wówczas kilka dyplomatycznych skandali. We wrześniu 2002 r. pojechał do czeskiego Cieszyna, włamał się do hotelowego pokoju i porwał mężczyznę podejrzanego o zabójstwo notariuszki z Oświęcimia. Przez granicę przewiózł go nielegalnie, używając paszportu dyplomatycznego i oddał polskiej policji. Protestował czeski MSZ, Rutkowskiego ukarała komisja etyki poselskiej.

Z kolei w lipcu 2004 r. wpadł do jednego z mieszkań w Sztokholmie, gdzie skuł kilku mężczyzn, którzy - według niego - szantażowali polskiego biznesmena. Szwedzka policja zatrzymała Rutkowskiego i jego ludzi, poseł-detektyw znów wykpił się dyplomatycznym paszportem. Skandynawowie byli zbulwersowani, o bezprecedensowym wyczynie posła pisały największe światowe agencje. Znów skarciła go komisja etyki poselskiej.

10 / 14Ścigał Saddama Husajna, bo "po prostu lubi łapać bandytów"

Obraz
© PAP / Paweł Kula

W 2003 r. detektyw Rutkowski ogłosił, że jest gotowy ścigać Saddama Husajna. Zastrzegł jednak, że nie będzie tropił Husajna dla wynoszącej 25 milionów dolarów nagrody. - Po prostu lubię łapać bandytów - powiedział. Złapać Husajna mu się nie udało.

Rutkowski przyznaje się do fascynacji bohaterami granymi przez Clinta Eastwooda, filmami o Rambo czy serialem "Miami Vice". O swojej pracy tak mówił w wywiadzie dla "Newsweeka": "Nic nie może być lepsze dla faceta, jeśli jest szczęśliwy ze swojej pracy i jeszcze ma z tego siano". I dodawał: "Ja to robię dla siebie, nie dla świata. Chcę, żeby po mnie coś zostało". O swoich metodach: "Gdy klamka jest za wysoko, to ja rąbię drzwi i już".

11 / 14Wyłudził pieniądze od Olewników?

Obraz
© Newspix.pl / Focus

Ze współpracy z detektywem Rutkowskim i jego firmą niezadowolona była np. rodzina Krzysztofa Olewnika, która wprost oskarżała Rutkowskiego o wyłudzanie pieniędzy. Ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa wspominał: "Na pierwszym spotkaniu powiedział: '20 tysięcy plus VAT'. Ale już po półtora miesiąca wiedziałem, że to zwyczajny oszust". Olewnik oceniał, że Rutkowski i podstawieni przez niego ludzie mieli wyciągnąć od jego rodziny od 800 tys. do 1 mln zł (w zależności od kursu dolara).

Rutkowski zarzucił ojcu porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika znieważenie publiczne i rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji za pośrednictwem środków masowego przekazu.

12 / 14Narzeczona wpłaciła kaucję, ale szybko ją rzucił dla byłej

Obraz
© PAP / Andrzej Grygiel

W lipcu 2006 r. Rutkowski został zatrzymany przez ABW i tymczasowo aresztowany. Oskarżony m.in. o pranie brudnych pieniędzy i powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych w zamian za korzyści majątkowe, za kratami aresztu w Bytomiu spędził prawie 10 miesięcy. Na wolność wyszedł po wpłaceniu przez jego narzeczoną Magdalenę Rutkowską (zbieżność nazwisk przypadkowa) 80 tys. zł kaucji.

Niedługo potem, po wielkiej kłótni para się rozstała. - Krzysztof otrzymał SMS-a od jednej z fanek. Puściły mi nerwy i spoliczkowałam go - relacjonowała w łódzkim "Expresie Ilustrowanym" jego była już narzeczona, Magda.

Rutkowski stwierdził, że smagnięcie kobiecej ręki podziałało na niego jak zimny prysznic. - Z oczu spadły mi klapki. Uświadomiłem sobie, że nie kocham Magdy. Ja jej wiele zawdzięczam, ale to nie jest kobieta dla mnie. Ona chciała mnie zamknąć w złotej klatce i mieć wyłącznie dla siebie - tłumaczył. Natychmiast pojechał oświadczyć się... swojej dawnej przyjaciółce Katarzynie Sakowskiej, której podarował pierścionek z białego złota z siedmioma brylantami. - Kasia od razu zgodziła się zostać moją żoną. Bardzo ją kocham. Chcę, żeby była tą jedyną - mówił detektyw.

Kiedy sąd podniósł wysokość kaucji z 80 tys. zł do 300 tys. zł, żeby Rutkowski nie wrócił do więzienia wspomogła go jego była żona. - Anna Rutkowski, moja była żona, zachowała się jak królowa. Żebym znów nie trafił do więzienia, wpłaciła za mnie 200 tys. zł kaucji - mówił wtedy Rutkowski.

13 / 14Wypłynął na sprawie Iwony Wieczorek

Obraz
© AKPA / Piotr Zawada

Znów zrobiło się o nim głośno przy okazji sprawy zniknięcia Iwony Wieczorek z Gdańska. 19-letnia dziewczyna zaginęła 17 lipca 2010 r. nad ranem po wyjściu z dyskoteki w Sopocie, na której bawiła się w towarzystwie znajomych. Pieszo ruszyła w kierunku Gdańska, ale nie dotarła do domu. Mimo długich poszukiwań, do których włączył się Krzysztof Rutkowski, i przesłuchania ponad 300 osób Iwony nie odnaleziono.

Policja sugerowała niedwuznacznie, że działalność Rutkowskiego w tej sprawie bardziej przeszkadza niż pomaga, ale nie ulega wątpliwości, że to on zwrócił uwagę na konieczność wykorzystania nagrań monitoringu miejskiego, który zarejestrował idącą deptakiem Iwonę i podążającego za nią mężczyznę z ręcznikiem przewieszonym przez ramię. Poszukiwania mężczyzny nie dały rezultatu, a detektyw krytykował policję za opieszałość (nagrania odczytano dopiero po dziewięciu dniach od zaginięcia Iwony).

14 / 14Kłopoty z prawem, detektyw bez licencji

Obraz
© PAP / Marcin Bednarski

Głośna była też sprawa bezprawnego zatrzymania Polaka w Belgii, którego dokonali ludzie Rutkowskiego. Sprawa skończyła się dla Krzysztofa Rutkowskiego wyrokiem półtora roku pozbawienia wolności wydanym przez sąd w Antwerpii w czerwcu 2007 r. Rutkowski zapowiadał, że wyrok zaskarży. W 2008 r. zasiadł także na ławie oskarżonych w katowickim sądzie w procesie tzw. śląskiej mafii paliwowej. Miał m.in. uczestniczyć w praniu pieniędzy, polecając swoim pracownikom wystawienie faktur za fikcyjne usługi na rzecz firmy paliwowej. Był też oskarżony o powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych. Nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów.

W 2010 r. do Sądu Rejonowego w Bytomiu wpłynęło wniosek przeciwko Rutkowskiemu, w którym oskarżono go o bezprawne prowadzenie działalności detektywistycznej (w Polsce wymaga ono licencji wydawanej przez MSWiA). Bezprawnej, ponieważ już wcześniej odebrano mu licencję. Ostatnio przypomniał o tym rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski - w 2006 r. została zawieszona licencja detektywistyczna Krzysztofowi Rutkowskiemu, a w 2009 r. prawomocnym wyrokiem sądowym odebrana.

(js)

Wybrane dla Ciebie
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Szef MON o strategii Trumpa. "Nie może ponieść porażki"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Paweł S. małym świadkiem koronnym. "Składa obszerne wyjaśnienia"
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Atak psów pod Zieloną Górą. Miały być szkolone dla policji
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Śmigłowiec LPR na miejscu. 19-latek w wypadku miał ogromne szczęście
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Akty oskarżenia wobec Wosia i Mateckiego. Prokurator zapowiada
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Auto doszczętnie zniszczone. 19-letni kierowca wyszedł baz szwanku
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Nieobowiązkowe szkolenia wojskowe. Wśród posłów chętnych nie brakuje
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Tragedia w Pudliszkach. 77-latek nie żył od dwóch tygodni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Szukała kobiet w trudnej sytuacji i oferowała pracę. Resztę robili oni
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Dziennikarz latał dronem nad obiektami wojskowymi. Nikt nie reagował
Nawrocki kontra rząd. Polacy negatywnie o braku współpracy
Nawrocki kontra rząd. Polacy negatywnie o braku współpracy