chorwacja(strona 7/20)

Biuro podróży U Brata Józefa otrzymało trzyletni zakaz prowadzenia działalności organizatora turystyki - informuje RMF FM. Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu. Biuro od lat działało bez wpisu do rejestru organizatorów turystyki.

3 osoby zginęły, a 11 zostało rannych w wyniku zderzenia pociągów w Chorwacji, na południowy wschód od Zagrzebia w nocy z piątku na sobotę - poinformowały władze. Zderzyły się tam pociąg pasażerski i skład kolejowy.

Turystka z Wielkiej Brytanii trafiła do szpitala po tym jak na plaży w chorwackim Splicie trafił w nią piorun. Kobieta jest w stanie krytycznym i walczy o życie.

- To nie był wyjazd dla każdego. Pielgrzymka nie była ogólnodostępna, tylko zorganizowana na prośbę siostry zakonnej. Nie było żadnych umów - tłumaczy się w rozmowie z Wirtualną Polską, Jarosław Miłkowski organizator pielgrzymki do Medjugorie.

Na lotnisku Chopina w Warszawie w środę po południu wylądował samolot z 10 poszkodowanymi w wypadku w Chorwacji. 6 osób natychmiast przetransportowano do szpitali na Mazowszu i w Łodzi, a maszyna z pozostałymi 4 pacjentami odleciała do Poznania.

O godz. 10 z Wojskowego Lotniska na Okęciu wystartował samolot, który udał się do Zagrzebia i stamtąd odbierze osoby poszkodowane w wypadku w Chorwacji. - Po południu powinien być w Polsce. Niewykluczone, że dziś do Polski przyjedzie dziesięciu pacjentów - poinformował rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

- Nie można wskazać precyzyjnie wieku, w którym należy przestać prowadzić pojazd, ale osoby w podeszłym wieku charakteryzują się nawet dwukrotnie dłuższym czasem reakcji w stosunku do ludzi młodych - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Monika Uścińska, kierownik Pracowni Psychologii Transportu i Symulatorów Jazdy z Instytutu Transportu Samochodowego.

Premier Węgier swoje wakacje spędza w Chorwacji. Kiedy Viktor Orban wybrał się na łódkę - wraz ze swoją żoną, doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Dmuchana łódź nagle pękła. Przed utonięciem polityka ratował lokalny dziennikarz.

Chorwacja również mocno przeżywa tragiczny wypadek polskiego autokaru, który miał miejsce w sobotni poranek na autostradzie A4. Zginęło w nim 12 osób, a 32 zostały ranne. Eksperci z zakresu transportu i ruchu drogowego zwracają uwagę na to, że tragedii można było uniknąć.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał, że w środę 13 osób poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji zostanie przetransportowanych do Polski samolotem wojskowym. Poinformował też jakie obrażenia mają ranni pasażerowie. - Najwięcej dotyczy kręgosłupa i kończyn - wskazał rzecznik MZ.

Są problemy z identyfikacją niektórych poszkodowanych w wypadku polskiego autokaru w Chorwacji - ustaliła "Rzeczpospolita". Zdaniem ekspertów potwierdzanie przyczyn tragedii może potrwać długie miesiące. - Na tym etapie jest za wcześnie, by wyciągać jakiekolwiek wnioski - wskazuje rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka.

Z nieoficjalnych informacji chorwackiej telewizji HRT wynika, że kierowca, który prowadził autobus w chwili tragicznego wypadku, miał 72 lata. Podczas sekcji zwłok ustalono, że nie był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających oraz nie cierpiał na żadne ciężkie choroby.

Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku polskiego autokaru w Chorwacji trwa. Prokuratura Okręgowa w Warszawie gromadzi dowody związane m.in. z kwestiami dotyczącymi organizacji przejazdu i dokumentację pojazdu. Planowane jest także powołanie biegłych lekarzy sądowych oraz z zakresu rekonstrukcji wypadków samochodowych.

Chorwackie media poinformowały o śmierci drugiego kierowcy polskiego autokaru, który rozbił się w Chorwacji. Informację potwierdza regionalna prokuratura w Warażdinie - podały tamtejsze media.

Polskojęzyczna pielęgniarka ze szpitala w Zagrzebiu Monika Lisowski zabrała głos ws. tragicznego wypadku polskiego autokaru. Kobieta opowiada, że ranni pielgrzymi trafili pod opiekę lekarzy w takim stanie, że ledwo potrafili komunikować się we własnym języku.

Spośród pasażerów polskiego autokaru trzy osoby przebywają na oddziale intensywnej terapii - poinformował pracujący w placówce lekarz. Do poszkodowanych przychodzą ich krewni oraz księża.

Na miejscu wypadku polskiego autobusu, którym do Medjugorie jechała grupa pielgrzymów, wciąż widać ślady tragedii. Pomiędzy fragmentami karoserii i potłuczonego szkła można znaleźć rzeczy osobiste ofiar wypadku: różaniec czy pudełko z wizerunkiem Matki Boskiej.

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska potwierdził w poniedziałek rano, że zidentyfikowano już dziewięć z 12 ofiar. Po godz. 14:00 rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka przekazał TVN24, że zidentyfikowano wszystkie ofiary.

- To była makabryczna katastrofa - opowiada Stjepan Jakopcić, strażak, który brał udział w akcji ratunkowej po wypadku polskiego autokaru w Chorwacji. - Ludzie jęczeli i zawodzili, było dużo zabitych. Byli zakleszczeni pod siedzeniami. Autokar był kompletnie zniszczony. Wyobraźcie sobie 12-metrowy pojazd zgnieciony o trzy metry - dodaje. Relacje ofiar tej drogowej katastrofy są jeszcze bardziej wstrząsające.