Biblijna plaga w Splicie. Chorwaci proszą o pomoc
Biblijna plaga uderzyła we wschodnią część chorwackiego Splitu. - Są ogromne, nie można dostać się do portu, bo jest ich tak dużo - mieszkańcy proszą o pomoc w walce z szarańczą.
O tej porze roku Split oraz wiele miast w Europie zmaga się z plagą komarów. Teraz jednak chorwackie media donoszą o nowej, biblijnej pladze szarańczy, które od kilku dni opanowały głównie dzielnicę Mejaš. Owady są wszędzie - pisze dziennik "Slobodna Dalmacija".
- Znalazłem je na balkonie i w sklepie obok domu. Są ogromne, wręcz gigantyczne, pełno ich, na całej ulicy. Zgłosiliśmy to miejscowemu komitetowi - cytuje jednego z mieszkańców gazeta.
Media społecznościowe zalewają kolejne zdjęcia olbrzymich owadów, które Chorwaci znajdują we własnych mieszkaniach czy samochodach. "Szarańcza XXL", "Katastrofa, od tygodni wszystko jest u mnie pozamykane", "Nie wchodzić do portu" - to tylko niektóre komentarze przejętych mieszkańców, którzy przestrzegają przed insektami na grupie "Kilavci" na Facebooku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chorwaci apelują o pomoc do władz
Spanikowani mieszkańcy Mejaš zwrócili się do władz o pomoc w wytępieniu monstrualnych rozmiarów owadów. Burmistrz dzielnicy Toni Piplica w rozmowie z "Slobodną Dalmaciją" przyznaje, że otrzymali takie zgłoszenie, niemniej miasto nie ma podpisanej umowy na dezynsekcję szarańczy.
- W tym roku odnotowaliśmy nieco większą liczbę telefonów od mieszkańców w tej sprawie, ale sytuacja nie jest niepokojąca. Owady wyrządzają szkody w rolnictwie, ale na terenach miejskich nie są szkodliwe dla ludzi i zwierząt domowych - czytamy w odpowiedzi lokalnego komitetu, który mimo wszystko skontaktował się z firmą dezynfekcyjną. Podobno trwają negocjacje w kwestii ceny za usługę.