"Chorwacja straciła jeden ze swoich atutów". Czy turyści wrócą?
Wprowadzenie euro, inflacja, drożyzna - pod tymi hasłami opisywane są w tym sezonie wakacje w Chorwacji, a media zalewają informacje o absurdalnie wysokich cenach. W efekcie wielu wieszczy temu krajowi poważny odpływ turystów. Czy tak jest naprawdę?
"Sezon nie jest ponadprzeciętnie dobry, ale daleko mu do porażki" - informuje portal Večernji list. Według danych elektronicznego systemu monitorowania ruchu turystycznego eVisitor, od początku roku turystyka krajowa do tej pory z powodzeniem powtarza wyniki rekordowego roku 2019. Co prawda gości jest o jeden procent mniej niż w analogicznym okresie wspomnianego roku, ale i tak trudno to dostrzec "gołym okiem".
- Stabilny przebieg tegorocznego sezonu turystycznego potwierdza również Administracja Skarbowa. Według danych finansowych, od pierwszego dnia 2023 roku do 20 lipca w branży noclegowej, restauracjach, cukierniach, kawiarniach… i biurach podróży oraz touroperatorów, faktury osiągnęły wartości 3,04 mld euro, czyli 31 procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Co prawda we wspomnianym okresie wystawiono 212,6 mln faktur i tylko o jeden procent więcej niż w ubiegłym roku, co ma potwierdzić, że nowe setki milionów euro fiskalizowanych to bardziej efekt podwyżek cen niż częstszego sięgania do portfeli turystów - czytamy na stronach portalu Večernji list.
W tym okresie, według Chorwackiego Banku Narodowego, na samych tylko zagranicznych gościach zarobiono 672 mln euro, czyli o 38 proc. więcej niż rok wcześniej. Wszystko wskazuje na to, że turystyka wesprze finanse państwa nowym rekordem także w 2023 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sycylia w ogniu. Ewakuacja turystów. Pożar dotarł pod lotnisko
Jednak obecna polityka cenowa adriatyckich gospodarzy, z której oni sami na ogół niechętnie rozliczają się z opinią publiczną, jak dotąd wyraźnie przynosi efekty. Uważają, że ich najważniejszym estymatorem jest rynek i że nie ma problemów, dopóki znajdują się nabywcy na ich towary.
Oprócz znacznych podwyżek cen uzasadnionych inflacją wiele cen tego lata podskoczyło bez przyczyny, wyłącznie po to, by właściciele obiektów noclegowych czy restauracji mogli zarobić więcej. O skali nieuzasadnionych podwyżek cen bez pokrycia będzie świadczyć zainteresowanie wakacjami w Chorwacji w przyszłym roku.
Stracono jedną przewagę
- Chorwacja zdecydowanie straciła jedną ze swoich przewag - niższe ceny produktów i usług w porównaniu do kwot wydawanych w krajach Europy Zachodniej. Nasi goście słusznie zaliczają nas teraz pod względem cen do tego samego koszyka co Włochy, Hiszpania, a nawet Francja. Dla chorwackiej turystyki to zdecydowanie początek rywalizacji z konkurentami na rynku o wyższej klasie płac, gdzie konkurencja jest znacznie ostrzejsza – ocenia Nedo Pinezić, konsultant ds. rozwoju turystyki opartej na lokalnej społeczności - informuje Večernji list.
Jego zdaniem wielu krajowych turystów, dotychczas wiernych chorwackiemu wybrzeżu, coraz częściej szuka korzystniejszych rozwiązań, zwracając się ku takim kierunkom jak Czarnogóra i Albania.
- Niektórzy źle rozumieją kapitalizm, myślą, że daje im on prawo do kreowania cen według własnego uznania. Nie zdają sobie sprawy, że szkodzą turystyce, a ostatecznie sobie – konkluduje wieloletni pracownik turystyki Jerko Sladoljev, obecnie konsultant w Top Kamping.