Chorwacja kpi z Czechów. "Pomidorowi turyści". Dziennikarka zrugała rodaków
Pracownicy w kurortach Chorwacji narzekają na "pomidorowych turystów". Określają ich jako bardzo oszczędnych, wręcz skąpych, a jako kluczowy przykład podają Czechów. Jednak publicystka chorwackiego Dnevnika bierze w obronę turystów z płytkimi kieszeniami.
- Zamiast kpić z "pomidorowych turystów", postawcie im pomnik i podziękujcie, że przyjechali wydać ostatni grosz akurat do Chorwacji - pisze publicystka Dnevnika Barbara Slade Jagodić.
"Pomidorowymi" określani są w Chorwacji urlopowicze, którzy nie chcą wydawać na nic innego jak tylko na zakwaterowanie. Teraz takich turystów najwięcej przybywa z Czech.
- Kręcimy nosem, ale powinniśmy im gratulować, że mimo braku pieniędzy, dali radę do nas przyjechać - dodaje chorwacka dziennikarka.
Pisze ironicznie w Dnevniku o niektórych restauratorach: - Byliby szczęśliwi, gdyby "pomidorowi turyści" kupili pomidora w restauracji za trzykrotność ceny sklepowej.
Autorka zauważa, że wakacje i noclegi w Chorwacji drożeją z roku na rok, dlatego wielu turystów przygotowuje się wcześniej. Przyjeżdżają z kuframi pełnymi jedzenia, napojów i innymi dodatkami, które pomogą zaoszczędzić parę groszy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Temperatury będą rosły. Niepokojąca prognoza eksperta
"Pomidorowi turyści" w Chorwacji
Publicystka podkreśla, że mimo iż wielu restauratorów i wynajmujących pokoje szydzi z "pomidorowych turystów", to sami próbują zaoszczędzać na urlopowiczach. Tutaj przykręcą klimatyzację, ograniczą ciepłą wodę itd.
Jak pisze w Dnevniku: - Dziś dotarcie nad morze i opłacenie noclegu to sukces, połowy mieszkańców Chorwacji nie stać na takie wakacje. Wznieście pomnik każdemu, kto do was przyjdzie. I nigdy więcej nikomu nie mówcie, że wydaje za mało. Bo dla niektórych to za dużo - zaznacza Chorwatka.
Jak podkreśla Barbara Slade Jagodić, "pomidorowi turyści" ratowali Chorwację, kiedy nie była jeszcze tak popularnym krajem.