Cena bezpłatnego parkingu. Zadowoleni turyści zaparkowali, a potem musieli "wyławiać" auta
Turyści odwiedzający plaże Solaris niedaleko Šibenika musieli być najpierw miło zaskoczeni, że mogą zaparkować za darmo tuż przy plaży. Nie spodziewali się jednak, że niedługo przyjdzie przypływ i woda sięgnie ich aut.
Sezon wakacyjny w pełni, pogoda również dopisuje. Nic więc dziwnego, że ludzie wyruszają nad wodę, żeby się ochłodzić i odpocząć. Niestety niektórzy tak bardzo spieszą się do kąpieli i tak bardzo chcą zaoszczędzić sobie drogi, że nie zastanawiają się zbytnio, gdzie pozostawiają swoje auta. Jak wiadomo, im bliżej plaży, tym wygodniej. Jednak w Šibeniku niektórzy turyści odwiedzający kąpielisko Solaris poszli o krok dalej i zaparkowali samochody kilkadziesiąt metrów od plaży i to zupełnie za darmo.
Jak się okazało, ten pomysł tylko początkowo był dobry. Po pewnym czasie, gdy nadszedł przypływ, zaparkowane samochody znalazły się w wodzie, a turyści musieli szybko przerwać swój odpoczynek i je ratować przed odpłynięciem w głąb morza. Zdjęcia udostępnione na chorwackiej facebookowej stronie "Prometne zgode i nezgode" (Wypadki drogowe i wypadki - tłum. red.) pokazują, jak wielu urlopowiczów skusiło się na darmowy parking przy plaży. Internauci byli ewidentnie rozbawieni sytuacją, pozostawiając setki reakcji i komentarzy.
"Rzadkie zdjęcia aut pijących wodę morską"; Będzie praca w warsztatach samochodowych"; Wkrótce będziemy je kupować na niemieckich portalach jako "zakonserwowane"" – to tylko niektóre z zabawnych komentarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są jednak osoby, które współczują turystom, a obwiniają tych, którzy "z nich żyją".
"Cóż, to nie jest tak, że wszyscy są w 100% winni. Jest coś w tych, którzy żyją z tych turystów. Powinni zrobić parking dla wszystkich samochodów, które do nich przyjeżdżają... a potem tylko by się śmiali z tego, jak nielegalnie zaparkował na dwóch pasach" - czytamy pod postem.