W poniedziałek, w 229. dniu wojny byliśmy świadkami zmasowanego, rosyjskiego ostrzału rakietowego w Ukrainie. Putin do swojego barbarzyńskiego ataku użył ponad 80 pocisków, z czego ponad połowa została zestrzelona przez obronę przeciwlotniczą Sił Powietrznych Ukrainy. W nalotach uczestniczyły m.in. irańskie drony, ale na miasta spadały też pociski samosterujące Kalibr wystrzeliwane z okrętów na Morzu Czarnym. - Putin odpala wszystko, co ma w magazynie. Przeprowadził atak pod hasłem "masa, nie precyzja". To był akt ślepego terroru bez militarnych korzyści – mówi WP płk Piotr Lewandowski, były weteran misji w Afganistanie i Iraku.