agent(strona 6/10)

Brońmy Instytutu Pamięci Narodowej. Mój apel
jest poważny - pisze na łamach "Naszego Dziennika" bp. Antoni
Dydycz, ordynariusz drohiczyński.

Bogusław Wołoszański, odnosząc się do artykułu w "Rzeczpospolitej", mówi, że "zastosowano wobec niego ubeckie metody, łącząc prawdę z kłamstwem". Według gazety, twórca popularnych "Sensacji XX wieku" w latach 80. był współpracownikiem peerelowskiego wywiadu i donosił na brytyjską Polonię.

Biskup pomocniczy archidiecezji lubelskiej
Mieczysław Cisło ponownie zaprzeczył jakoby był tajnym i
świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL.
Podkreślił, że zwrócił się do kościelnej Komisji Historycznej o
pilne wyjaśnienie jego sytuacji. Sprawa TW "Rzymianin" nie może
dotyczyć mojej osoby - oświadczył bp Cisło.

Departament Obrony USA w specjalnym raporcie poinformował o tajemniczych kanadyjskich monetach, które opisuje jako nowy szpiegowski wynalazek. Znajdujące się w nich przekaźniki fal radiowych mogą śledzić każdy ruch nabywcy monet. Znaleziono je u Amerykanów podróżujących po Kanadzie.

Czeski dziennik "Mlada fronta Dnes"
podkreśla w komentarzu, że "rezygnacja (abp.
Stanisława) Wielgusa może być osobistą tragedią dla tego
dostojnika, ale dla polskiego Kościoła jest ulgą".

(RadioZet)

Filozof Dariusz Karłowicz powiedział, że sprawa arcybiskupa Wielgusa pokazuje hierarchom Kościoła, że nie można dłużej ignorować potrzeby przeprowadzenia lustracji. Stanisław Wielgus złożył dymisję na ręce papieża po ujawnieniu dokumentów świadczących o jego współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Sprawa arcybiskupa Stanisława Wielgusa,
rozstrzygnięta w bezprecedensowy sposób przez papieża i narażająca
na szwank jego autorytet, pogrążyła polski Kościół katolicki w
kryzysie - pisze w wydaniu internetowym belgijski
dziennik "La Libre Belgique".

Przewodniczący komisji badającej inwigilację środowiska KUL przez służby PRL prof. Janusz Wrona uważa, że należy krytycznie podejść do stwierdzeń funkcjonariuszy SB o przydatności abpa Stanisława Wielgusa w inwigilacji środowiska tej uczelni. Podkreślił, że lubelska komisja nie znalazła żadnych śladów działalności TW "Adam", którym miał być wówczas ks. Wielgus.

W oświadczeniu arcybiskupa
Wielgusa na temat jego kontaktów z SB najważniejszą rzeczą jest
stwierdzenie, że arcybiskup żałuje - uważa redaktor naczelny
"Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki.

Według publicysty Tomasza Terlikowskiego,
sprawa abp. Stanisława Wielgusa to "stuprocentowy koniec"
lustracji w polskim Kościele, ale nie znaczy to, że przestaną się
nią interesować dziennikarze i historycy.

Abp Wielgus wydał oświadczenie, w którym wyznaje
błąd, popełniony przed laty, "tak jak wyznał go Ojcu Świętemu" i
wyraża skruchę.

Jeszcze dziś wieczorem lub w sobotę w Internecie ma pojawić się kolejny raport dotyczący arcybiskupa Stanisława Wielgusa. Raport przygotowało Stowarzyszenie Wolnego Słowa.

Wierzę Kościelnej Komisji Historycznej, a nie arcybiskupowi Wielgusowi – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. W ten sposób skomentował oświadczenie komisji, która uznała, że istnieją liczne dokumenty potwierdzające gotowość świadomej i tajnej współpracy ks. Stanisława Wielgusa z organami bezpieczeństwa PRL. Sam arcybiskup zaprzecza wielu stwierdzeniom zawartych w materiałach IPN, w oparciu o które komisja prowadziła badania.

Dosyć wyraźne jest, przynajmniej dla mnie, że ks. Wielgus miał bardzo duże opory przed wykonywaniem tych zadań - powiedział w audycji "Salon Polityczny Trójki" prof. Andrzej Paczkowski, członek komisji powołanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich do zbadania materiałów SB dotyczących abp. Stanisława Wielgusa.

O umiar i rozwagę w formułowaniu wyroków na
abpa Stanisława Wielgusa i oskarżeń o "rzekomą jego współpracę z
SB i wywiadem PRL" - zaapelował do mediów i wszystkich
dziennikarzy przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego
Konferencji Episkopatu Polski abp Sławoj Leszek Głódź, w
przekazanym oświadczeniu.

Tygodnik "Wprost" poinformował, że w IPN znajdują się dokumenty potwierdzające współpracę abp. Stanisława Wielgusa ze Służbami Bezpieczeństwa. Wierni z Warszawy mówili Wirtualnej Polsce, że sprawa może być kolejną odsłoną gry teczkami i należy poczekać na przedstawienie dowodów, i dać arcybiskupowi szansę na obronę.

"Nasz Dziennik" pisze, że oskarżanie na łamach prasy arcybiskupa Stanisława Wielgusa o współpracę ze służbami bepieczeństwa PRL jest kolejną próbą niszczenia autorytetu Kościoła. Przy okazji, nie szczędzi słów krytyki pod adresem redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza i publicysty "Newsweeka" Tomasza Terlikowskiego.

Według prezesa Katolickiej Agencji
Informacyjnej (KAI) Marcina Przeciszewskiego, do zajęcia się przez
Komisję Historyczną Epiksopatu Polski badaniem akt arcybiskupa
Stanisława Wielgusa, znajdujących się w IPN, zgodnie z przyjętymi
zasadami - potrzeba zgody i inicjatywy samego zainteresowanego.

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski
zaapelowało o uszanowanie decyzji papieża Benedykta XVI,
który okazał zaufanie abp. Stanisławowi Wielgusowi, powierzając mu
urząd arcybiskupa metropolity warszawskiego. W specjalnym
oświadczeniu Episkopat uznał całą sytuację za "jaskrawy przykład
dzikiej lustracji".