Oficerowie Stasi tworzyli fikcyjnych agentów
Oficerowie służb NRD-owskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa (Stasi) zakładali teczki fikcyjnym agentom, aby wyłudzać diety - podał w sobotę w swoim wydaniu internetowym tygodnik "Der Spiegel".
Naukowcy realizujący projekt badawczy natrafili w archiwach ministerstwa na 24 całkowicie wymyślonych tajnych współpracowników. W teczkach znajdowały się sfałszowane zobowiązania do współpracy oraz raporty.
W Lipsku tamtejsi pracownicy nadali pseudonimy i założyli teczki urządzeniom podsłuchowym, instalowanym w mieszkaniach śledzonych osób tak, jak gdyby byli to żywi agenci. Nieuczciwych funkcjonariuszy wykryły wewnętrzne służby kontrolne Stasi. "Der Spiegel" nie informuje, czy i jakie kary ich spotkały.
Jak pisze w tym samym materiale "Der Spiegel", poszukiwania w archiwach doprowadziły ostatnio do wykrycia kolejnego tajnego współpracownika wśród działaczy sportowych. Jest nim Ulrich Wehling, od 1992 roku dyrektor w komitecie do spraw kombinacji klasycznej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Jak twierdzi Martin Boettger, szef urzędu ds. akt Stasi w Chemnitz, Wehling świadomie współpracował ze służbą bezpieczeństwa, informując ją o kolegach z drużyny oraz ich kontaktach z Zachodem. Spotykał się z oficerami Stasi w konspiracyjnych lokalach, m.in. w Annabergu w Saksonii.
Wehling był jednym z najbardziej znanych NRD-owskich olimpijczyków, zdobył trzy złote medale olimpijskie. Po zakończeniu sportowej kariery w 1982 roku działał w Związku Narciarskim NRD. Po upadku komunistycznej dyktatury poświęcił się karierze w międzynarodowych związkach sportowych. Sam Wehling zaprzecza, by przekazywał Stasi informacje o kolegach.
Jacek Lepiarz