Dariusz Karłowicz w "Sygnałach Dnia" powiedział, że do skandalu doprowadziły zaniechania hierarchów kościelnych. Zauważył jednak, że fakt współpracy niektórych duchownych z peerelowską Służbą Bezpieczeństwa nie jest aż tak groźny, jak agenturalna przeszłość osób piastujących wysokie stanowiska w państwie.
Filozof zaznaczył, że ujawnienie dokumentów o współpracy arcybiskupa Wielgusa z SB może paradoksalnie doprowadzić do wzmocnienia polskiego Kościoła, ponieważ rozpocznie proces oczyszczania środowiska.
Zastrzegł, że zgadza się z prymasem Glempem, iż tryb przeprowadzania lustracji był niewłaściwy, ale podkreślił, że nie zgadza się z przedstawioną przez prymasa tezą, iż wszystkiemu winni są dziennikarze. Doktor Karłowicz powiedział, że winna jest tu opieszałość polskiego Kościoła.