PolskaSąd Najwyższy oczyści Jaskiernię z zarzutu kłamstwa lustracyjnego?

Sąd Najwyższy oczyści Jaskiernię z zarzutu kłamstwa lustracyjnego?

Za zamkniętymi drzwiami Sąd Najwyższy
rozpatruje kasację Rzecznika Interesu Publicznego od
wyroku Sądu Lustracyjnego, oczyszczającego byłego posła SLD
Jerzego Jaskiernię z zarzutu kłamstwa lustracyjnego.

01.02.2007 | aktual.: 01.02.2007 13:03

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rzecznik chce uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do Sądu Lustracyjnego. Sam Jaskiernia oczekuje utrzymania wyroku.

W czerwcu 2006 r. Sąd Lustracyjny II instancji uznał, że brak jest jakichkolwiek podstaw, by uznać, że Jaskiernia był agentem wywiadu PRL. Według sądu, Jaskiernię zarejestrowano jako tzw. kontakt operacyjny bez jego wiedzy i zgody.

Stwierdzono wtedy, że Sąd Lustracyjny I instancji, uznając Jaskiernię za "kłamcę lustracyjnego", naruszył procedury, gdyż stwierdził, iż istniał raport, jaki Jaskiernia miał przekazać wywiadowi PRL po powrocie ze stypendium w USA w latach 70. Tymczasem dokument ten nie zachował się, choć instrukcje wywiadu nakazywały uwiecznienie go na mikrofilmie. Dlatego sąd II instancji doszedł do wniosku, że raport ten "istniał tylko w notatce oficera".

Sąd uznał wtedy, że SB "nie miała powodów, by oszukiwać samą siebie", podkreślając jednak zarazem, że akta sprawy Jaskierni nie muszą odzwierciedlać rzeczywistości. Było hasło: "Więcej źródeł informacji", a oficerowie dostosowywali się do tego - mówił sędzia Jarosław Góral.

Jaskiernia wyrok przyjął z satysfakcją. Powiedział, że nigdy nie był agentem, a wywiad zarejestrował go bez jego wiedzy i zgody.

W 2005 r. Sąd Najwyższy uwzględnił kasację obrony Jaskierni od wyroku Sądu Lustracyjnego II instancji, który w październiku 2004 r. orzekł, że Jaskiernia zataił związki z wywiadem. SN uznał wtedy, że sąd II instancji nie wyjaśnił powodów oddalenia wniosków dowodowych obrony. Jeszcze wcześniej - w 2003 r. - SN uchylił wyroki obu instancji Sądu Lustracyjnego, uwalniające Jaskiernię od zarzutu postawionego przez RIP. SN uwzględnił wtedy kasację rzecznika i zwrócił sprawę do sądu I instancji.

Według rzecznika, od 1973 r. do 1975 r. Jaskiernia był typowany przez wywiad do współpracy, a w latach 1975-1980 był zarejestrowany jako jego współpracownik. Sąd ujawnił, że z akt wywiadu PRL wynika, iż przy "zakończeniu współpracy" w 1980 r. stwierdzono, że w 1973 r. Jaskiernia zgodził się na pomoc "w rozpoznaniu instytutów politologicznych w USA", ale "przekazał informacje odnośnie tylko tego, gdzie pracował"; wskazano zarazem wtedy na "nikłe możliwości udzielania pomocy" przez Jaskiernię. Oficerowie służb specjalnych nie potwierdzili faktu współpracy Jaskierni.

Jak wielokrotnie przekonywał Jaskiernia, po powrocie z USA w latach 70. sporządził on jedynie oficjalne sprawozdanie - "jak każdy stypendysta" - dla władz Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W 1992 r. Jaskiernia znalazł się na "liście Macierewicza" jako tajny współpracownik wywiadu PRL.

Źródło artykułu:PAP
sądprlagent
Komentarze (0)