żołnierze(strona 3/68)

"Ukraińskie wojsko w obwodzie kurskim zamknęło w kotle ok. 3 tys. żołnierzy" - podaje niemiecki "Bild". Kilka dni temu Siłom Zbrojnym Ukrainy udało się zająć wieś Krasnooktyabrskoje, w wyniku czego wschodnia granica "kotła" została "całkowicie zamknięta".

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że "nie wydał wojsku żadnych rozkazów", aby wyruszyły na walkę poza Białoruś. Zapewnił również, że tego nie zrobi. - Będziemy walczyć tylko wtedy, gdy przyjdą do nas ze złymi intencjami - powiedział.

"Chowali się po lasach, bo obawiali się tortur i chcieli żyć. Gdy trafili w ręce Ukraińców, zostali nakarmieni i teraz nawet chwalą swój pobyt w niewoli" - wynika z relacji Polskiej Agencji Prasowej. Dziennikarze byli w areszcie, przez który od wkroczenia wojsk ukraińskich do Rosji przewinęło się ponad 350 rosyjskich jeńców wojennych.

Ukraińskie MSZ wezwało Białoruś do wycofania wojsk z granicy. Kijów ostrzega, że w razie jej naruszenia podjęte zostaną "niezbędne środki obronne". Były oficer armii białoruskiej, płk Waleryj Sachaszczyk, ostrzega, że ewentualny atak na Ukrainę mógłby mieć nieodwracalne skutki dla reżimu Alaksandra Łukaszenki.

Około 800 tys. mężczyzn w Ukrainie zeszło "do podziemia", aby uniknąć wojska. W tym celu zmienili swoje adresy, a wynagrodzenia dostają do ręki. Wojskowi coraz częściej zaczynają robić naloty na zakłady pracy, w których wyłapują "uchylantów". Pod koniec września sytuacja może osiągnąć punkt krytyczny.

Mieszkańcy w pośpiechu ewakuują się z miasta Toreck w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Wojska rosyjskie nie przestają strzelać - alarmuje portal Meduza. Miasto jest nieustannie ostrzeliwane przez rosyjskie wojska. Pozostaje tam obecnie mniej niż 5 tys. cywilów.

Strzelanina w ukraińskiej jednostce wojskowej w obwodzie charkowskim. Zginęło trzech żołnierzy, a czterech zostało rannych.

- Sprowadzili nam do wioski chamstwo - mówią mieszkańcy Wyczółek, którzy wciąż są w szoku po tym, co kilka dni temu wydarzyło się niedaleko granicy polsko-białoruskiej. Lokalni seniorzy opowiadają o okolicznościach bulwersującego zdarzenia.

Operacja zajęcia pozycji i rozbudowy przyczółka na lewym brzegu Dniepru przez siły ukraińskie trwała od połowy października 2023 r. do lipca 2024 r. Walki toczyły się głównie o wieś Krynki – gdzie siły obronne Kijowa zdołały zdobyć przyczółek. Stało się to jednak kosztem życia setek żołnierzy. - Widziałem piekło i nazywa się ono Krynki - powiedział jeden z ukraińskich obrońców.

Ukraiński parlament zatwierdził projekt ustawy, który ma na celu umożliwienie powrotu do służby wojskowej żołnierzy, którzy wcześniej samowolnie opuścili swoje jednostki lub zdezerterowali. Samowolne opuszczenie jednostki wojskowej jest najczęstszym przestępstwem popełnianym przez ukraińskich żołnierzy.

- Weselnicy zjechali się tłumnie już w piątek. Byli grzeczni. Wydawali się takimi przyjemnymi ludźmi - mówią mieszkańcy miejscowości Wyczółki, w której w weekend doszło do ataku na żołnierzy. Inni dodają, że "żołnierzom należy się największy szacunek". - Gdyby ich nie było, to nie wiem, co byśmy zrobili - podkreślają.

Ciała topielców coraz częściej odnajdywane są w rzece Cisa, która jest naturalną granicą między Ukrainą a Rumunią. Okazuje się, że w rzece giną nie tylko ci, którzy uciekają przed mobilizacją, ale także czynni żołnierze. "The Wall Street Journal" opowiedział historię żołnierza, który chciał uciec z Ukrainy "po dwóch latach wyczerpującej walki i bez perspektyw na demobilizację".

"Obywatele Ukrainy, którzy nie zaktualizowali swoich danych i nie wprowadzili ich do aplikacji lub jednostek wojskowych, mogą zostać uznani za poszukiwanych" - ogłosiło ukraińskie Ministerstwo Obrony Narodowej. Wtorek jest ostatnim dniem na to, by to zrobić. Potem mężczyźni w wieku poborowym mogą się spodziewać surowych konsekwencji.

W nocy z 13 na 14 lipca żołnierze pełniący służbę na granicy zostali zaatakowani przez grupę około 20 osób - przekazano w poniedziałkowym komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej. Doszło m.in. do naruszenia nietykalności cielesnej żołnierzy - dodano.

W obwodzie odeskim czterech żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy próbowało nielegalnie przekroczyć granicę z Mołdawią. Podczas zatrzymania jeden z nich zginął. W sprawie wszczęto śledztwo.

Niemiecka Bundeswehra przygotowała plan operacyjny, który przewiduje szybkie rozmieszczenie 800 tys. żołnierzy i 200 tys. jednostek sprzętu NATO na wschodniej flance sojuszu w przypadku ataku Rosji - pisze Spiegel. Kluczowa okazuje się autostrada A2.

Wojna w Ukrainie trwa. Sobota to 871. dzień rosyjskiej inwazji. Według źródeł Kanału 24 za atakiem na składy paliw w obwodzie rostowskim stoją siły specjalne SBU. Atak, w wyniku którego ogniem objętych były magazyny o objętości 12,5 tys. metrów sześceinnych paliwa został przeprowadzony z wykorzystaniem dronów kamikadze. - Kilkanaście udanych ataków na rosyjskie składy i rafinerie ropy znacznie ograniczyło rafinację ropy i dochód Rosjan. Liczba uderzeń będzie tylko wzrastać - zdradził informator Kanału 24. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Już w listopadzie tego roku Federalna Służba Bezpieczeństwa zacznie zabraniać opuszczania kraju Rosjanom, którzy otrzymali elektroniczne wezwanie do urzędu rejestracji i poboru do wojska - alarmuje niezależna Meduza. W ocenie rosyjskiego politologa to przygotowania do nowej fali mobilizacji.

Jak informuje Reuters, elitarna delegacja północnokoreańskich żołnierzy udała się z wizytą do Rosji, by przeprowadzić szkolenia wojskowe. "Jest to pierwsza wymiana wojsk między tymi dwoma państwami od czasu podpisania przez ich przywódców paktu zobowiązującego ich do zacieśnienia współpracy wojskowej" - czytamy.