Masowe dezercje w Kamerunie. Uciekają do Rosji
Minister obrony Kamerunu nakazał powstrzymanie dezercji żołnierzy do rosyjskich sił zbrojnych. Problem narasta, gdyż Rosja oferuje znacznie wyższe wynagrodzenia.
Co musisz wiedzieć?
- Kameruńscy żołnierze dezerterują do Rosji, kuszeni wyższymi zarobkami i obietnicą paszportu. Rosja oferuje im wynagrodzenie od 2 tys. do 3,3 tys. dolarów miesięcznie.
- Minister obrony Kamerunu, Joseph Beti Assomo, nakazał zaostrzenie kontroli w armii, aby powstrzymać masowe dezercje. Żołnierze są potrzebni do walki z Boko Haram i innymi zagrożeniami.
- Dezercje osłabiają kameruńską armię, która zmaga się z wieloma zagrożeniami, w tym z terroryzmem i piractwem morskim.
Minister obrony Kamerunu Joseph Beti Assomo wydał rozkaz dowódcom wojskowym, aby powstrzymali masowe dezercje żołnierzy do rosyjskiej armii.
Problem ten narasta, ponieważ Rosja oferuje znacznie wyższe wynagrodzenia niż kameruńskie siły zbrojne. Żołnierze, którzy zdecydują się na służbę w Rosji, mogą liczyć na zarobki od 2 tys. do 3,3 tys. dolarów miesięcznie, co jest nieporównywalne z pensjami w Kamerunie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprytny patent Ukraińców. Mocny cios w logistykę Rosjan
Jakie są konsekwencje dezercji?
Dezercje osłabiają kameruńską armię, która zmaga się z wieloma zagrożeniami. Na północy kraju działają terroryści z Boko Haram, na wschodzie rebelianci z Republiki Środkowoafrykańskiej, a wzdłuż wybrzeża atlantyckiego piraci morscy. Dodatkowo, na zachodzie kraju trwa tzw. kryzys anglojęzyczny związany z separatystami. W obliczu tych wyzwań, każda strata żołnierzy jest dotkliwa.
Pierwsza fala dezercji przeszła przez armię Kamerunu pod koniec 2010 r., kiedy wielu żołnierzy elitarnych jednostek zaczęło wyjeżdżać do Dubaju, gdzie za wysokie pensje chronili bogaczy z Emiratów. Według ISS w 2018 r. zdezerterowało od 300 do 800 żołnierzy. W odpowiedzi minister obrony tymczasowo zawiesił wówczas zagraniczne misje wojskowe.
Agresja Rosji na Ukrainę stworzyła kolejną okazję dla kameruńskich żołnierzy poszukujących lepszych perspektyw. Wykorzystując lokalne sieci rekruterów, Rosja wielu z nich namówiła do walk przeciwko Ukraińcom. A żołnierze ze zmodernizowanej, zawodowej armii Kamerunu, zaprawieni w walkach z terrorystami i piratami są dla Kremla atrakcyjniejsi, niż rzekomo zwabieni w pułapkę niewyszkoleni imigranci, szukający w Rosji lepszej pracy czy edukacji.
Rząd Kamerunu zaostrzył przepisy dotyczące wyjazdów wojskowych. Teraz każdy żołnierz, który chce opuścić kraj, musi uzyskać zgodę bezpośrednio od ministra obrony.
Czytaj więcej: