Rosyjscy najemnicy Wagnera zaatakowani w Mali. Wpadli w zasadzkę
Grupa Dżama’at Nasr al-Islam wa-al-Muslimin (JNIM) zaatakowała rosyjskich najemników Wagnera w Mali, zabijając co najmniej sześciu z nich. To kolejny atak na Rosjan w Afryce.
Do zdarzenia doszło w Mopti, gdzie Wagnerowcy pilnowali punktu kontrolnego. To już drugi raz, gdy rosyjscy najemnicy wpadają w zasadzkę w Mali. W lipcu na granicy z Algierią zostali zaatakowani przez tuareskich rebeliantów, co zakończyło się śmiercią wszystkich bojowników 13. oddziału szturmowego.
Według źródeł prokremlowskich mediów, w lipcowym ataku zginęło ponad 25 Rosjan, choć były dowódca 13. oddziału PMC Wagner twierdził, że straty wyniosły prawie 100 osób. Rebelianci podali, że w sumie zginęło 121 osób, w tym 84 Wagnerowców.
Ukraiński wywiad miał przekazać lokalnym Tuaregom informacje o zasadzce, co doprowadziło do zerwania stosunków dyplomatycznych Mali z Ukrainą. Rosja zareagowała, pomagając juncie w ataku na rodziny rebeliantów, co spowodowało śmierć 21 cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grupa Wagnera w Afryce
Bojownicy grupy Wagnera są znani ze swoich okrutnych działań w Ukrainie, ale także w Afryce. Obecność rosyjskich najemników w Mali datuje się od 2021 r., kiedy to lokalna junta zaproponowała im współpracę w zamian za zapewnienie bezpieczeństwa. Rosja kontroluje również rządy w Nigrze i Burkina Faso, co zwiększa jej wpływy w regionie.
Na początku tego roku ukraińskie siły specjalne schwytały w Sudanie trzech najemników rosyjskiej grupy Wagnera - podał portal Kyiv Post.
- Jesteśmy po stronie dobra. Bronimy przed złem nie tylko Ukrainę, ale też legalny rząd Sudanu - powiedział ukraiński wojskowy Ihor Czeczerynda, komentując publikację portalu Kyiv Post, zawierającą materiał wideo z przesłuchania najemników schwytanych w Sudanie przez jednostkę specjalną ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).
Jeden z jeńców na nagraniu mówi w języku rosyjskim, że należy do grupy Wagnera. Twierdzi, że zadanie najemników polegało na obaleniu władz Sudanu i dodaje, że ich liczba sięga setki.
Źródło: The Moscow Times