"Polacy, okrutni ludzie". Rosyjska propaganda w akcji
Rosjanie - po wielu miesiącach walk wojsk - usłyszeli, że siły ukraińskie opuściły większość ziem obwodu kurskiego. Dla propagandy Kremla to okazja, aby ogłosić ogromny sukces i opowiadać kolejne kłamliwe historie. Wykorzystano w tym celu wypowiedź starszej kobiety, która przed kamerą mówi, że w ów obwodzie "Ukraińców było mało". Następnie kłamie, że walczyli tam "Polacy".
W ostatnich dniach Rosjanie dokonali ataku na wojska ukraińskie, które od sierpnia okupowały część obwodu kurskiego. Akcja rosyjskich żołnierzy poprzedzona była uderzeniami w logistykę Ukraińców, dlatego też zakończyła się sukcesem. Siły Kijowa chciały uniknąć rozgromienia w regionie i zamknięcia w kotle, dlatego wycofały się na dalsze pozycje.
"Polacy, okrutni ludzie". Rosyjska propaganda w akcji
Szarża rosyjskich wojsk sprawiła, że na miejscu pojawił się nawet Władimir Putin, który dotąd rzadko wizytował front wojenny. Do akcji wkroczyła też rosyjska propaganda. Agencja RIA Novosti opublikowała materiał, w którym starsza kobieta bredzi o tym, że w obwodzie kurskim walczyli Polacy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Guma w końcu pęknie". Ekspert o tym, jak może dojść do upadku Putina
- Tam różni ludzie byli. I gwałciciele byli, i więźniowie... Ukraińców było mało. To byli najemnicy, Polacy. Bardzo okrutni ludzie, bardzo okrutni. Zgwałcili jedną dziewczynę i jeszcze kobietę w Martynowce. Zgwacili, chcieli zabić, ale wyrwała się i uciekła. Ma... 73 lata - powiedziała w propagandowym materiale starsza Rosjanka.
Jak zwróciła uwagę telewizja Biełsat, takie działanie rosyjskiej propagandy jest celowe. Chodzi nie tylko o wzbudzenie wrogości względem Polaków, ale też stworzenie narracji, jakoby NATO było zaangażowane w wojnę w Ukrainie. Może to w przyszłości stanowić pretekst dla Władimira Putina do kolejnego ataku.
W podobny sposób wypowiadają się przedstawiciele rosyjskiej władzy, realizując tym samym propagandę Kremla. - Ukraina już wcześniej próbowała wciągnąć NATO w konflikt, ale teraz robią to poszczególne kraje, które są szczególnie agresywne wobec Rosji - powiedział w kłamliwej wypowiedzi Andriej Kołesnik, członek Komisji Obrony Dumy Państwowej.
Wypowiedź Kołesnika zacytowała gazeta "Moskowskij Komsomolec", zdaniem której "wojska polskie są przerzucane na teren walk".
Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy
Rosja zaczęła wojnę w Ukrainie 24 lutego 2022 roku. Chociaż Polska i inne kraje NATO wsparły Kijów w obronie przed agresorem, to jak dotąd na front wojenny nie wysłano wojsk z państw należących do Paktu Północnoatlantyckiego. Sojusz od początku nie chce potęgować konfliktu, stąd działania Polski oraz innych sojuszników ograniczają się do pomocy militarnej.
W lutym premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy nawet po ewentualnym osiągnięciu pokoju. - Polska będzie wspierała Ukrainę tak jak do tej pory organizacyjnie i zgodnie z naszymi możliwościami, finansowo, humanitarnie i jeśli chodzi o pomoc militarną - powiedział szef polskiego rządu.
Wyniki najnowszego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wskazują, że zdecydowana większość Polaków sprzeciwia się pomysłowi wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę.
Na pytanie, czy Pana/Pani zdaniem Polska powinna wysłać żołnierzy do Ukrainy aż 86,5 procent badanych, odpowiedziało "nie" (58,5 procent respondentów jest stanowczo przeciwko takiej decyzji, 28 procent udzieliło odpowiedzi "raczej nie").
Twierdząco na to pytanie odpowiedziało zaledwie 8,4 proc. badanych (odpowiedzi "zdecydowanie tak" udzieliło przy tym zaledwie 0,8 proc. badanych, "raczej tak" - 7,6 proc.).
5,1 procent badanych udzieliło odpowiedzi "nie wiem/trudno powiedzieć".
Czytaj także: