„Fakt, że można znaleźć kozła ofiarnego to jedno, ale jest druga sprawa - osoby, które za tym stoją powinni zostać surowo ukarane. Ja rozumiem doskonale, że polityka to nie perfumeria, ale mam żal do tych, którzy pisali nieobiektywnie i wydawali wyroki” – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Stanisław Łyżwiński, który do czasu wyjaśnienia seksafery zawiesił działalność w Samoobronie.