"Nie wiadomo kto mówi prawdę"
Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego, uważa, że wyjaśnienie sprawy rzekomego ojcostwa posła Łyżwińskiego trochę uspokoi scenę polityczną. Zastrzega on jednak, że wcale jeszcze nie jest przesądzone, kto mówił prawdę w sprawie seks-afery w Samoobronie.
Doktor Migalski jest zdania, że Samoobrona i PiS nadal będą się ścierać w koalicji, ale najgorszy moment seks-skandalu rządzące partie mogą miec już za sobą. Podkreśla, że PiS teraz będzie chciał wykorzystać wykoprzystać osłabienie koalicjanta zarówno w kwestiach personalnych, jak i programowych.
Rzecznik łódzkiej prokuratury poinformował dziś, że wyniki testów DNA wykluczają ojcostwo posła Łyżwińskiego w stosunku do 3,5-letniej córki Anety Krawczyk. Aneta Krawczyk, była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi. Kobieta twierdziła też, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Sam poseł temu zaprzeczał.