Rząd nie złoży broni. Cztery instrumenty do zmian w mediach
Plan Sienkiewicza spalił na panewce? Sąd rejestrowy wydał niekorzystne decyzje dla ministra kultury, odrzucając wnioski o wpisanie likwidacji TVP i Polskiego Radia do Krajowego Rejestru Sądowego. - To niewiele zmienia, rząd ma bowiem kolejne instrumenty do zmian w mediach - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską opozycyjny członek Rady Mediów Narodowych Robert Kwiatkowski.
W połowie grudnia minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz odwołał zarządy i rady nadzorcze spółek mediów publicznych. Pod koniec roku wprowadził spółki Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w stan likwidacji.
W poniedziałek sąd wydał jednak decyzje, odrzucając wnioski o wpisanie likwidatorów PR i TVP do KRS. Resort kultury się broni, twierdząc, że są to decyzje nieprawomocne, więc na razie nie mają skutków prawnych i likwidator nadal będzie działał, a ministerstwo będzie walczyć w sądzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cztery instrumenty rządu Tuska
Opozycyjny członek Rady Mediów Narodowych Robert Kwiatkowski stwierdził, że z punktu widzenia rządzących decyzje sądu niewiele zmieniają.
- Rząd ma bowiem kolejne instrumenty do zmian w mediach - mówi Kwiatkowski w rozmowie z Wirtualną Polską. Gabinet Tuska może, według członka RMN, skorzystać z czterech sposobów.
- Rząd będzie na pewno kontynuował batalię prawną. Decyzja sądu zostanie zaskarżona, więc długa i daleka droga przed nami - mówi Kwiatkowski.
- Sejmowa większość ma też możliwość, moim zdaniem, wpływania na kształt personalny Rady Mediów Narodowych poprzez uchwałę o odwoływaniu niektórych członków powołanych przez Sejm, u których może zachodzić podejrzenie konfliktu interesu. A pamiętajmy, że to właśnie przez niższą izbę parlamentu za poprzedniej władzy zostali powołani Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka i Piotr Babinetz - mówił.
Przypomnijmy: w Radzie Mediów Narodowych zasiada pięciu członków. Obok przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego są to posłowie PiS Piotr Babinetz i Joanna Lichocka, a także Robert Kwiatkowski i Marek Rutka, wskazani przez Lewicę. Nominaci PiS w tym organie mają więc większość jednego głosu.
Tymczasem, jak ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce, Krzysztof Czabański jest członkiem rady fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, który jest większościowym udziałowcem spółki Srebrna sp. z o.o., a ta z kolei jest udziałowcem wydawców "Gazety Polskiej Codziennie", portalu niezalezna.pl i Telewizji Republika. A zgodnie z przepisami, członkiem RMN "nie może być osoba posiadająca udziały albo akcje spółki lub w inny sposób uczestnicząca w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym, lub telewizyjnym".
Kwiatkowski wskazuje, że nowy rząd może także wpływać na sytuację mediów publicznych poprzez "sterowanie strumieniem pieniądza", czyli ewentualne modyfikacje ustawy budżetowej. Ostatecznie gabinet Donalda Tuska może także szukać porozumienia z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Droga do finału jest daleka"
Kwiatkowski zwraca uwagę, że decydując o Polskim Radiu sąd przede wszystkim wyraził "wątpliwość co do zgodności z przepisami prawa" uchwały o likwidacji.
- Oni nie stwierdzają, tylko mają wątpliwość. Na co wnioskodawca, minister Sienkiewicz mówi: "ja nie mam wątpliwości, idę z tym do sądu". Droga do finału jest więc bardzo daleka - mówi Kwiatkowski.
Podobnego scenariusz spodziewa się członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prof. UW Tadeusz Kowalski.
- Decyzja jest nieprawomocna i należy spodziewać się postępowania przed sądem. Argumenty za likwidacją są uzasadnione, art. 26 p. 4 ustawy o radiofonii i telewizji stanowi, że wobec Polskiego Radia S.A. stosuje się przepisy Kodeksu spółek handlowych - mówi WP.
Wskazał, że likwidacja miała też uzasadnienie w związku ze stanem finansów Polskiego Radia. - Odmowa finansowania w wyniku prezydenckiego weta ustawy okołobudżetowej powoduje, że sytuacja finansowa spółki jest mocno niepewna. PR zaplanowało deficyt w 2024 roku na poziomie 241 mln zł. Minister musiał podjąć działania, które doprowadziłyby do urzeczywistnienia stanu potrzeb, przeprowadzić audyt itp. - mówił członek KRRiT.
Wskazał, że decyzja sądu rejestrowego jest deklaratywna, ale nie chce jej umniejszać. - To jest ważne, bo jak jakaś osoba będzie zawierała umowę z likwidatorem, to musi mieć pewność, że to osoba faktycznie decydująca o spółce - mówi prof. Kowalski.
Regionalne radia w likwidacji, ale PR S.A. nie
Sądy w całej Polsce zdecydowały już o likwidacji 11 regionalnych spółek Polskiego Radia. Ale warszawski sąd zwraca uwagę, że sytuacja ogólnopolskiej spółki jest inna.
- Jak wskazała sędzia referendarz, w ich wypadku można dokonywać takich likwidacji, właściciel ma dowolność. W przypadku ogólnopolskich spółek Polskiego Radia i Telewizji Polskiej nie ma takiej dowolności, bo one są wprost wymienione w ustawie o radiofonii i telewizji. Nie mogłyby wykonywać tych zadań, które są im przypisane, gdyby te spółki były postawione w stan likwidacji - mówi Kwiatkowski.
Zaskakujący zwrot akcji
Członek KRRiT prof. Kowalski przyznał, że jest zaskoczony decyzją sądu ws. Polskiego Radia.
- Spodziewałem się, że jeśli rozgłośnie regionalne w stanie likwidacji zostały zarejestrowane, to myślałem, że tu będzie podobnie. Zwłaszcza, że wcześniej nie zgodzono się na zmianę statutu proponowaną przez ministra Piotra Glińskiego - mówił.
Prof. Kowalski podkreślił, że obecna sytuacja mediów publicznych wskazuje na potrzebę opracowania nowej ustawy, która w przyszłości mogłaby rozwiązać podobne problemy.
Sąd rejestrowy zwrócił też uwagę, że problemy ze stanem Polskiego Radia wiążą się m.in. z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2016 roku, który stwierdził, że odebranie KRRiT wpływu na zarządy spółek mediów publicznych jest niezgodne z konstytucją.
- Taki stan mamy od 8 lat. Trudno oczekiwać, że nowy rząd naprawiłby to wszystko w miesiąc - mówił prof. Kowalski.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: