Kurscy zarobili 6 mln zł. W studiu wybuchła kłótnia
W Telewizji Polskiej wybuchł skandal związany z zarobkami małżeństwa Kurskich. W latach 2016-2023 para zarobiła ponad 6 milionów złotych, co wywołało burzę w studiu podczas dyskusji między Jarosławem Sellinem a Grzegorzem Schetyną.
Jak wynika z informacji Onetu, Joanna Kurska pracowała w Telewizji Polskiej tylko przez 13 miesięcy od 2016 roku. Za tą pracę miała zarobić 1 milion 532 tysiące złotych. To oznacza, że za każdy miesiąc pracy otrzymywała średnio 117 tysięcy złotych. Dodatkowo Onet dowiedział się, że Jacek Kurski, podczas swojej prezesury w TVP, otrzymał w sumie 4,5 miliona złotych. Łącznie, małżeństwo Kurskich zarobiło w Telewizji Polskiej ponad 6 milionów złotych w latach 2016-2023.
Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości został zapytany w programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET co uważa na temat zarobków Kurskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ja nie będę się ani z tego tłumaczył, ani nie będę tego bronił. To trzeba zapraszać szefów tych mediów - stwierdził. Zaprzeczył również, jakoby Ministerstwo Kultury nadzorowało TVP podczas prezesury Jacka Kurskiego. Według niego nadzór nad mediami publicznymi sprawują KRRiT oraz Rada Mediów Narodowych.
Sellin zwrócił się do Andrzeja Stankiewicza, prowadzącego program, mówiąc: "Jeżeli pan chce o życiu wewnętrznym tych mediów rozmawiać, to proszę ich zapraszać". Stankiewicz przypomniał, że Joanna Kurska otrzymywała m.in. rekompensaty za zakaz konkurencji w wysokości 400 tysięcy złotych przez kilka miesięcy, a jego pensja nie jest finansowana z pieniędzy podatników.
"To jest nie do obrony"
Grzegorz Schetyna skierował do Jarosława Sellina słowa pełne oburzenia. - To jest nie do obrony, to wszystko, co było robione. Wydaje mi się, że w ogóle niewiele wiemy, co tam się działo naprawdę. To się dopiero będzie odkrywać tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu. To jest totalna patologia, co zrobiliście - mówił senator.
Jak dodał Schetyna, "to są ogromne pieniądze, nieporównywalne do żadnych innych umów w żadnej innej telewizji". — Ja się dziwię, że pan jeszcze atakuje redaktora Stankiewicza. Przegłosowywaliście rok do roku prawie 3 mld zł na te pensje, na tę patologię. Ja się dziwię, że pan nie mówi, co robił w tej sprawie pański szef, minister Gliński — stwierdził polityk.
Czytaj także:
