Putin znowu przemówił. I zmienia swoją decyzję [RELACJA NA ŻYWO]
RELACJA ZAKOŃCZONA

Putin znowu przemówił. I zmienia swoją decyzję [RELACJA NA ŻYWO]

Putin zepchnięty do defensywy. Zmienia swoją decyzję
Putin zepchnięty do defensywy. Zmienia swoją decyzję
Źródło zdjęć: © PAP
Katarzyna BogdańskaMateusz Czmiel
28.09.2022 22:16, aktualizacja: 29.09.2022 22:48

Wojna w Ukrainie trwa. Czwartek to 218. dzień rosyjskiej inwazji. Władimir Putin wezwał do "naprawienia błędów popełnionych podczas częściowej mobilizacji". Dyktator odbył w tej sprawie spotkanie z Radą Bezpieczeństwa. Jak powiedział, na ten temat Rosjanie "zadają wiele pytań". Zwrócił uwagę na potrzebę zajmowania się każdym konkretnym przypadkiem niesłusznej mobilizacji i odsyłania ludzi z powrotem w przypadku pomyłki. Podkreślił, że mobilizacji podlegają tylko osoby z rezerwy, posiadające odpowiednie doświadczenie i specjalizację. W poniedziałek o błędach w mobilizacji alarmowała czołowa propagandystka Margarita Simonian. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
Relacja zakończona

Piątek to 219. dzień rosyjskiej inwazji. Śledź naszą relację na żywo.

Szokująca relacja z Ukrainy. Matka z troski o bezpieczeństwo dzieci zabrała je do domu babci. Dziś uderzył tam rosyjski pocisk. Po domu została tylko dziura.

Senat USA przyjął w czwartek prowizorium budżetowe wraz z pakietem pomocy  wojskowej i finansowej dla Ukrainy w wysokości 12,3 mld dolarów. Ustawę musi jeszcze przegłosować Izba Reprezentantów. W ustawie znalazł się też  niepokojący zapis o "potencjalnych nuklearnych i radiologicznych incydentach w Ukrainie".

Prawdopodobieństwo, że Rosja zaatakuje Ukrainę taktyczną bronią jądrową jest "bardzo wysokie” -  powiedział "The Guardian"  Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego.  

Władimir Putin chce straszyć Zachód użyciem broni atomowej i może chcieć eskalować, ale na tym etapie powinniśmy starać się zachować spokój i kontynuować swoją politykę - mówił wiceszef MSZ Marcin Przydacz pytany,  czy rosyjski przywódca może użyć broni nuklearnej. 

Obraz
© East News

Prezydent USA Joe Biden oświadczył w czwartek, że Stany Zjednoczone nigdy nie uznają roszczeń Rosji do suwerennego terytorium Ukrainy, a "tak zwane referenda" zorganizowane przez Moskwę na kontrolowanych przez  nią ukraińskich terytoriach "były absolutną fikcją". 

Jest to trzeci taki pakiet przygotowany przez Kongres od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na pełną skalę; wartość dwóch poprzednich przekraczała łącznie 50 mld dolarów.

Ustawa wciąż musi zostać przyjęta przez Izbę Reprezentantów, co powinno nastąpić wkrótce. Aby uniknąć tzw. shutdownu, czyli zatrzymania funkcjonowania większości rządowych instytucji, prezydent Joe Biden musi podpisać ustawę przed północą w piątek, kiedy kończy się obecny rok fiskalny.

Ustawa przeszła w Senacie stosunkiem głosów 72-25, z czego przeciwko zagłosowała połowa senatorów republikańskich. Prowizorium ma przedłużyć finansowanie działalności administracji federalnej do 16 grudnia, a także przeznaczyć dodatkowe środki na pomoc Ukrainie.

Opiewający na 12,3 mld dolarów pakiet na wydatki związane z wojną w Ukrainie zakłada przeznaczenie 3 mld na zakup broni dla Ukrainy od firm zbrojeniowych, 1,5 mld na uzupełnienie amerykańskiego arsenału, 0,5 mld na zwiększenie produkcji amunicji i innych kluczowych elementów uzbrojenia, 2,8 mld na wsparcie obecności żołnierzy USA w regionie oraz 4,5 mld na bezpośrednią pomoc finansową dla rządu w Kijowie. Dodatkowo ustawa zawiera 35 mln dolarów na "przygotowania i odpowiedź na potencjalne nuklearne i radiologiczne incydenty w Ukrainie". Ustawa upoważnia ponadto prezydenta USA do przekazania Ukrainie broni z amerykańskich arsenałów o wartości 3,7 mld.

Senat USA przyjął w czwartek prowizorium budżetowe wraz z pakietem pomocy wojskowej i finansowej dla Ukrainy w wysokości 12,3 mld dolarów. Ustawę musi jeszcze przegłosować Izba Reprezentantów.

- Widzimy, że sprzeciwiacie się przestępczej mobilizacji, za pomocą której rosyjskie władze chcą ukryć swoją klęskę - kontynuował szef państwa. - Brońcie swojej wolności teraz na ulicach i placach, byście nie musieli walczyć w górach i lasach o prawo do życia, kiedy rosyjskie władze rozpoczną kolejne fale mobilizacji - powiedział Zełenski.

- Nikt nie powinien uczestniczyć w haniebnej wojnie. Dagestańczycy nie powinni ginąć na Ukrainie. Czeczeni, Ingusze, Osetyjczycy, Czerkiesi i żaden inny naród, który znalazł się pod rosyjską flagą. To łącznie prawie 200 narodów... Wiecie, kto wysyła ich do Ukrainy. Ten, kto wysyła, chce, by stali się "ładunkiem 200" (tj. by zginęli - przyp. red.) - dodał.

- Nie powinniście ginąć na wojnie w Ukrainie, nie macie takiego obowiązku ani długu - zwrócił się do rdzennych narodów zamieszkujących Federację Rosyjską prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

- Narody Kaukazu! Wszystkie narody na terytorium Rosji! Nie macie żadnego powodu, by być wśród tych wielu, którzy wciąż służą temu jednemu, który chce tej wojny" - powiedział w opublikowanym w czwartek nagraniu prezydent Ukrainy. "Nie powinniście ginąć w Ukrainie. Wasi synowie nie powinni ginąć na Ukrainie. Nie macie takiego obowiązku ani długu - dodał.

Łotwa nie uznaje wyników pseudoreferendów, zorganizowanych przez Kreml na okupowanych ukraińskich terytoriach, i nigdy nie uzna aneksji żadnej części Ukrainy przez Rosję - oświadczył w czwartek szef MSZ w Rydze Edgars Rinkeviczs.

"Łotwa nie uznaje fałszywych referendów zorganizowanych przez Rosję na tymczasowo okupowanych terytoriach Ukrainy" - napisał szef łotewskiej dyplomacji na Twitterze. 

- Cały czas mowa jest o terytorium Ukrainy. Ukraina ma prawo do administrowania nim – podkreślił szef czeskiego MSZ oraz wezwał Rosję do zakończenia wszystkich działań wojennych i wycofania sił z Ukrainy.

Jak przypomniał, obecnie uzgadniany jest kolejny unijny pakiet antyrosyjskich sankcji, zastrzegł jednak, że "treść porozumienia nie została jeszcze w pełni sfinalizowana”.

Minister spraw zagranicznych Czech Jan Lipavsky uznał w czwartek planowaną przez Rosję aneksję kolejnych ukraińskich terytoriów za "całkowicie nie do przyjęcia". Konieczne jest wspólne działanie na poziomie unijnym i przyjęcie kolejnego pakietu antyrosyjskich sankcji - podkreślił.

Lipavsky wyraził przekonanie, że cały proces aneksyjny został sfałszowany i nie miał żadnej legitymacji. - Moim zdaniem nie ma sensu nawet mówić o tych pseudoreferendach, bo to była naprawdę sztuka teatralna - powiedział.


Jak zapowiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, w piątek ma odbyć się "ceremonia podpisania umów o włączeniu do Rosji nowych terytoriów". Zaplanowano przemówienie Władimira Putina.

W dniach 23-27 września okupacyjne władze na zajętych przez Rosję terytoriach Ukrainy - w obwodzie donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim - przeprowadziły tzw. referenda o przyłączeniu do Rosji. Kijów ani większość wspólnoty międzynarodowej nie uznają ich wyników. 

"'Kremlowskie freak show'. Zapowiedziana 'ceremonia wejścia' nie ma żadnego znaczenia prawnego. Bo podmioty, które nie istnieją, nie mogą wejść w skład kraju, który się rozpada" - napisał na Twitterze Podolak. 

"Nie traćcie czasu na wirtualną ru-agendę. Prawdziwe życie będzie ciekawsze: kontratak, wyzwolenie spod okupacji, trybunał" - dodał.

- Podpisywanie dokumentów w sprawie aneksji ukraińskich ziem przez Rosję, to będzie freak show (cyrk dziwadeł), które nie ma żadnego prawnego znaczenia - oświadczył w czwartek Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Wcześniej w czwartek portal Armija Inform poinformował, że w ciągu 10 dni ukraiński projekt "Chcę żyć" otrzymał ponad 2 tys. zgłoszeń od obywateli Rosji w sprawie oddania się do ukraińskiej niewoli. - Dzwonią zarówno wojskowi rosyjskiej armii, jak i ich bliscy, którzy chcą, by ich synowie czy mężowie pozostali przy życiu - powiedział rzecznik projektu Witalij Matwijenko.

W ostatnim czasie na Ukrainę dotarło 240 rezerwistów, którzy mają za zadanie uzupełnić straty poniesione przez 69. samodzielną brygadę osłony, stacjonującą na co dzień w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym na Dalekim Wschodzie Rosji. Żołnierze dotychczas walczący w tej formacji skarżą się na postawę przybyszów. Według ich przekazów rezerwiści "wdają się w bójki między sobą i z innymi wojskowymi". Z tych ludzi "nie ma żadnego pożytku" - napisał w czwartek Cymbaluk na Telegramie.

Rosyjscy żołnierze, którzy przybywają na Ukrainę w ramach mobilizacji i uzupełniają tam jednostki wroga, są zdemotywowani i zupełnie nie nadają się do walki; już po dwóch dniach ich obecności na froncie dochodzi do pijaństwa, bójek, kłótni z przełożonymi i lekceważenia dyscypliny - przekazał ukraiński dziennikarz Roman Cymbaluk.

Źródła: Twitter, Facebook, PAP, Telegram, "The National", Ukraińska Prawda, Bloomberg, "The Kyiv Independent",TASS, Reuters, CNN, Unian, Ukrinform.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także